uznało, że ustawa, którą przygotowała PO z panią Śledzińską- Katarasińską na czele jest ustawą złą i szkodliwą - powiedział w radiowych "Sygnałach dnia" Napieralski. Jego zdaniem, doprowadza ona do jeszcze większego niż obecnie "politycznego zawłaszczenia mediów publicznych". Zarząd Krajowy SLD wraz z klubem Lewicy ma ostatecznie zdecydować dziś, jak klub ma głosować nad wetem prezydenta do ustawy medialnej. Tymczasem radio TOK FM dotarło do wewnętrznego listu do działaczy partii. Ma z niego wynikać, że ustawa jest bublem prawnym, a weto prezydenta powinno zostać podtrzymane. "SLD od początku stał na stanowisku, że ustawa medialna jest zła. Ustawa autorstwa poseł Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej jest bublem prawnym, a weto prezydenta powinno zostać podtrzymane" - napisał szef Sojuszu w liście. Napieralski podkreślił w liście, że konsultacje i rozmowy, jakie odbył z prezydentem i marszałkiem Sejmu (w sprawie ustawy medialnej) "pokazują dylemat, przed jakim stoi SLD". "Nie jesteśmy ślepi na różnice między stylem, w jakim politykę uprawia PO, a w jakim uprawia ją PiS" - stwierdza polityk. "Od początku prac nad ustawą medialną PO obrała rozwiązania siłowe. Premier Tusk zapomniał, że nowoczesna demokracja polega nie tylko na podejmowaniu decyzji przez większość, ale i poszanowaniu praw mniejszości" - napisał Napieralski. Przewodniczący SLD podkreśla w liście, że jest niechętnie nastawiony do sytuacji, w której "ekipa Urbańskiego (prezesa TVP - red.) utrzyma się kilka miesięcy dłużej". "Nie dopuścimy, by Urbańskiego i Czabańskiego zastąpił Dworak - polityk PO, który wprowadził do TVP "Misję specjalną" czy programy Jana Pospieszalskiego. Czas przerwać tę spiralę podboju mediów publicznych" - napisał.