- Zostanie dzisiaj skierowany wniosek do komisji o ukaranie pana posła Girzyńskiego z PiS po jego wystąpieniu, po jego ataku na polityków Sojuszu Lewicy Demokratycznej - powiedział dziś rzecznik SLD Dariusz Joński dziennikarzom w Sejmie. - Pan poseł Girzyński wypełniając polecenia z Torunia poszedł o krok za daleko". Jak podkreślił Joński, chodzi m.in. o wypowiedź Girzyńskiego sugerującą, że środowisko SLD skazało płk. Kuklińskiego na śmierć. Girzyński zwracając się do szefa SLD Leszka Millera po jego wystąpieniu dotyczącym Kuklińskiego powiedział, że jego środowisko polityczne jest ostatnim, które ma prawo mówić w imieniu pułkownika. - Reprezentujecie tę opcję polityczną, która płk. Kuklińskiego skazała na śmierć. Czy to wam się dzisiaj podoba, czy nie, ale premier Kaczyński, premier Tusk reprezentują tę część sceny politycznej, dzięki której mamy dzisiaj wolną Polskę - mówił poseł PiS. Girzyński odniósł się do zarzutów Sojuszu. - Poprzednicy polityczni SLD skazali pułkownika Kuklińskiego na śmierć. Gdyby nawet zamysł SLD dzisiaj się udał, i komisja etyki za powiedzenie tej prawdy by mnie ukarała, co najwyżej mogę dostać upomnienie. Wszystkie tego typu wnioski SLD średnio mnie interesują i świadczą o tym, że brną dalej w to, żeby być towarzyszami Breżniewa, Stalina, Jaruzelskiego, Urbana - powiedział poseł PiS. Burzliwa dyskusja w Sejmie Sejm w piątek po burzliwej dyskusji przyjął uchwałę upamiętniającą płk. Kuklińskiego, której projekt zgłosiła Solidarna Polska. "Kukliński odważnie przeciwstawił się komunistycznemu reżimowi, stając w jednym szeregu z bohaterami walk o polską niepodległość" - napisano w uchwale. Podkreślono w niej także, że płk Kukliński był wielkim patriotą, który dobrze zasłużył się Rzeczypospolitej Polskiej. Płk Ryszard Kukliński był oficerem Ludowego Wojska Polskiego. W 1971 r. podjął współpracę z CIA. Uprzedził Amerykanów o zamiarze wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, przekazał im plany tej operacji i inne tajemnice Układu Warszawskiego. W 1981 r. Kukliński został przerzucony do USA, gdzie żył pod zmienionym nazwiskiem. W 1984 r. sąd w PRL wydał na niego wyrok śmierci, który w 1995 r. uchylono. Zmarł 11 lutego 2004 r. w Tampie na Florydzie. Jego prochy sprowadzono do Polski i złożono w Alei Zasłużonych na Wojskowych Powązkach w Warszawie.