Potem oglądamy sielankę. Przy dźwiękach IX symfonii Beethovena politycy SLD z przyjaznymi uśmiechami wprowadzają Polskę do Unii Europejskiej. I znów napis: "... nikt nie kłócił się o samoloty. Nawet gdy różnice polityczne były fundamentalne". A na obrazku obok siebie ramię w ramię prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Jerzy Buzek. Potem następuje cięcie i przeskakujemy do IV RP i sporu Lecha Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem o skład delegacji na szczyt Unii Europejskiej i o samolot. Film o awanturze o samolot i wyjeździe na szczyt otworzy cykl spotów podsumowujących pierwszy rok rządów koalicji PO-PSL. Już w poniedziałek pojawi się na internetowym portalu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Być może pokaże go także telewizja. Tak jak kolejne, z których ma wynikać, że Donald Tusk jest fatalnym premierem. Następny spot przedstawi go jako lenia w otoczeniu doradców od PR. Kolejny - znowu nawiąże do wojny na górze. Mają w nim być także przedstawione roczne dokonania rządu. Rafał Grupiński, minister w kancelarii premiera , zapewnia, że rząd nie boi się takiej krytyki SLD. - Lewica ma krótką pamięć. Większość Polaków jednak pamięta kłótnie między Millerem a Kwaśniewskim podczas naszego wstępowania do Unii. Obaj chcieli wciągać flagę i w końcu zrobili to razem - przypomina w "Polsce" Grupiński. I dodaje: "Dopóki lewica w swojej kampanii opiera się na niewierze w ludzką pamięć i inteligencję, nie podźwignie się z kryzysu".