Szefowa komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS) zapowiadała, że podczas przesłuchania Nowaka ma być poruszana m.in. kwestia wątku lotniczego w działalności spółki Amber Gold. W połowie 2011 r. Amber Gold przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express, pod którą działały linie OLT Express Regional (z siedzibą w Gdańsku, wykonujące rejsowe połączenia krajowe) oraz OLT Express Poland (z siedzibą w Warszawie, które wykonywały czarterowe przewozy międzynarodowe). Linie OLT Express rozpoczęły działalność 1 kwietnia 2012 r. "Interesuje nas sprawa nadzoru ministra nad Urzędem Lotnictwa Cywilnego i sprawa bezpieczeństwa w tym zakresie, bo takie są kompetencje ministra wynikające z ustawy Prawo lotnicze" - mówiła Wassermann. Pierwsze zeznania i od razu kłótnia Pytania i odpowiedzi przeplatane są "uprzejmymi" komentarzami, głównie pomiędzy przewodniczącą Komisji, a wezwanym na przesłuchanie Sławomirem Nowakiem. Niestety, merytoryczne treści schodzą momentami na dalszy plan, a zebrani podkreślają, kto i co "rozumie", a co można "doprecyzować". Wzajemne "kurtuazyjne przerywanie w celu konkretyzacji" wypowiedzi widoczne było już na początku. "Bardzo chętnie pomogę komisji w ustaleniu wszelkich znanych faktów, które mogą mieć wpływ na wyjaśnienie sprawy Amber Gold" - zadeklarował na początku swojego przesłuchania Nowak. "Moim zdaniem zbadanie tej sprawy jest bardzo ważne, bo Polacy mają prawo oczekiwać, że w każdej sytuacji kiedy instytucja parabankowa ich oszukuje, mają prawo oczekiwać, że (...) państwo staje po ich stronie i będzie dążyć do wyjaśnienie takiej sprawy" - powiedział, wygłaszając na początku przesłuchania tzw. swobodną wypowiedź. Dodał zarazem: "W mojej ocenie potrzebne jest zbadanie innych instytucji parabankowych, które korzystały z luk prawnych, a czasami wręcz z lobbingu i parasola politycznego w swojej działalności. Dlatego bardzo chętnie pomogę komisji w ustaleniu wszelkich znanych faktów, które mogą mieć wpływ na wyjaśnienie tej i ewentualnych (innych) spraw". Wystąpienie byłego ministra transportu przerwała Małgorzata Wassermann (PiS), która zaznaczyła, że komisja skupia się na wyjaśnieniu sprawy Amber Gold. "Bardzo pana proszę, żeby pan mówił w ramach swobodnej wypowiedzi bez posługiwania się tekstem i proszę pana, żebyśmy trzymali się przedmiotu i tematu posiedzenia" - dodała Wassermann. Zwróciła Nowakowi uwagę na to, że nie powinien czytać swojego wystąpienia. A Marek Suski (PiS) dodał: "Jeśli będzie pan chciał wyjaśnić swoje sprawy związane z uniknięciem krzyżowych kontroli urzędu skarbowego bardzo proszę o tym mówić". Nowak odpowiedział, że "korzysta ze swojego konstytucyjnego prawa". "Jak sama mnie pani poinformowała, mam prawo do swobodnej wypowiedzi. Moja swobodna wypowiedź nie powinna być w żaden sposób ani przerywana, ani ograniczana państwa interwencją" - wskazał. Wassermann odparła, że "swobodna wypowiedź zgodnie z Kodeksem postępowania karnego jest tylko w zakresie tematu przesłuchania". "Ja mówię o temacie spotkania, nie pozwoliliście mi państwo zacząć mojego wystąpienia. Rozumiem, że taki jest cel (...) przeszkadzanie" - zareagował Nowak. Doradca komisji śledczej poproszony przez Wassermann o opinię, poinformował, że świadek ma obowiązek składać zeznania, ma prawo do swobodnej wypowiedzi, ale ta wypowiedź nie może być odczytywana. Drugi z doradców komisji zwrócił jednak uwagę, że świadek może korzystać z notatek. Poniżej przedstawiamy najważniejsze kwestie poruszone w trakcie przesłuchania. Nowak: to moje działania doprowadziły do odebrania koncesji OLT "To moje działania doprowadziły do odebrania koncesji linii lotniczej OLT Express i w efekcie mogły spowodować upadek piramidy finansowej Marcina P. - mówił Sławomir Nowak. W ramach tzw. swobodnej wypowiedzi Nowak przedstawił swoje działania w sprawie linii lotniczej OLT Express, należącej do grupy Amber Gold. Powiedział m.in., że odkąd 12 czerwca 2012 roku zapoznał się z notatką ABW w sprawie nieprawidłowości w OLT Experss, podjął zdecydowane działania, zarządził m.in. kontrolę w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. "Jedyne, co mogę powiedzieć, że żałuję w kontekście OLT, to że zwlekałem z odwołaniem prezesa Kruszyńskiego z funkcji prezesa ULC. W mojej ocenie niestety ponosi (on) pełną służbową i polityczną odpowiedzialność za okres, w którym był prezesem i za zaniedbania w Urzędzie, które tolerował" - stwierdził Nowak. Nawiązywał do kontroli, jaką zarządził w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego, z której wynikało, że za czasów prezesury Grzegorza Kruszyńskiego dochodziło w ULC do wielu nieprawidłowości. "Dopiero notatka ABW, a w następstwie moja kontrola dały obraz niedbalstwa, zaniedbań i nieprawidłowości, jakie miały miejsce w ULC na przestrzeni lat, a w szczególności w roku 2011 r. i na początku 2012 r. w związku z przyznawaniem koncesji lotniczych" - mówił. Dlatego - dodał świadek - w lutym 2012 r. zdecydował się złożyć wniosek do ówczesnego premiera Donalda Tuska o odwołanie Kruszyńskiego z funkcji prezesa ULC. "Decyzję o odwołaniu prezesa ULC oceniam za bardzo dobrą. To za jego bowiem czasu wydane zostały wszystkie decyzje dotyczące powołania OLT i uzyskanie przez nie koncesji" - wskazał. Nowak podkreślał też: "Ministerstwo transportu, a wskutek mojej kontroli prawdopodobnie ULC, były jedynymi organami państwowymi, które błyskawicznie podjęły działania w sprawie linii lotniczych OLT, odbierając im prawo do funkcjonowania. W ten sposób został przerwany plan, konstrukcja Marcina P. i prawdopodobnie pośrednio być może dzięki temu sprawa Amber Gold wyszła na jaw". Wśród wniosków pokontrolnych w sprawie OLT Express było zawiadomienie prokuratury w styczniu 2013 roku. Wcześniej, jeszcze w lutym 2012 roku, odwołany został prezes ULC Grzegorz Kruszyński, który według Nowaka odpowiadał za nieprawidłowości przy koncesji dla OLT Express. Nowak zwracał uwagę, że minister transportu nie kieruje niczym wprost, a sprawuje nadzór ogólny nad podległymi sobie urzędami centralnymi, w tym ULC. "Przed 12 czerwca 2012 roku nie miałem żadnych informacji, które wzbudziłyby moją wątpliwość w sprawie prawidłowości lub nieprawidłowości udzielania przez ULC koncesji liniom lotniczym" - podkreślał. Nowak zapewniał też, że nie miał żadnej styczności z głównym wątkiem Amber Gold. Nowak: z Michałem Tuskiem rozmawiał tylko na tematy dot. infrastruktury kolejowej Świadek zeznał ponadto, że zna syna b. premiera, Michała Tuska, podobnie jak całą rodzinę Tusków. Jak mówił, z Michałem Tuskiem wielokrotnie się spotykał i rozmawiał na tematy dotyczące m.in. infrastruktury kolejowej, "podobnie jak z wieloma innymi dziennikarzami z branży infrastrukturalnej". "Nigdy nie rozmawialiśmy w zasadzie na żadne inne tematy" - zaznaczył świadek. "Nie zachowałem w swojej pamięci, kiedy i skąd dowiedziałem się o tym, że pracuje on dla linii lotniczych OLT. Z mojego punktu widzenia ta informacja i tak nie miałaby żadnego znaczenia (...), bo wszystkie działania kontrolne, które podjąłem, wynikały z mojego poczucia obowiązków, kompetencji i granic prawa" - zapewniał. Nowak podkreślał też, że nikt nigdy nie wpływał na niego i nie oczekiwał działania "za albo przeciw jakimkolwiek kwestiom związanym z udzielaniem koncesji" dla linii lotniczych. Świadek podkreślał również, że nie zna szefa Amber Gold Marcina P., jego żony, ani nikogo innego z tej spółki. "Jedyna styczna to to, że pochodzimy z Gdańska" - powiedział Nowak. Nowak odniósł się też do swoich sympatii piłkarskich. "Tak, jestem kibicem Lechii Gdańsk; chodziłem, chodzę i będę chodził na mecze Lechii Gdańsk, podobnie jak prezes TVP Jacek Kurski" - powiedział. Nowak: 20 czerwca poleciłem kontrolę w ULC; Wassermann: zlecenie było w sierpniu Nowak powiedział w części przesłuchania dotyczącej jego, jako ministra transportu, nadzoru nad działalnością prezesa ULC m.in., że każdy minister ma prawo ze swoim departamentem kontroli wszczynać kontrole doraźne. "I tak się stało w czerwcu 2012 r., kiedy powziąłem informację o potencjalnych nieprawidłowościach w przydzielaniu koncesji liniom lotniczym przez ULC. Po spotkaniu z dyrektor generalną i dyrektor departamentu kontroli zdecydowaliśmy o wszczęciu kontroli w ULC" - powiedział. W późniejszej części doprecyzował, że wysłał tę kontrolę 20 czerwca 2012 r. Wassermann powiedziała, że w dokumentacji, w tym w raportach NIK, która dwukrotnie dokonywała kontroli nie ma nic na temat kontroli wysłanej z resortu transportu do ULC 20 czerwca 2012 r. "Nie ma żadnego słowa na temat kontroli, że w czerwcu cokolwiek pan gdzieś wysłał. Natomiast po wybuchu afery Amber Gold i po ogłoszeniu nie tylko upadłości OLT, która miała dużo wcześniej miejsce niż samej Amber Gold, dopiero po tym okresie pan minister podpisał zarządzenie do kontroli, tylko to zalega w aktach" - powiedziała szefowa komisji śledczej. Nowak powiedział wtedy, że rozumie, iż komisja nie ma w dokumentacji jego polecenia kontroli z 20 czerwca 2012. Wassermann odpowiedziała, że nie tylko nie ma podpisanego przez niego wniosku o kontrolę z tego dnia. "Ale nie ma śladu z tej kontroli sprzed 20 sierpnia. Nigdzie". Jak powiedziała, jedyna kontrola, którą Nowak zlecił, rozpoczęła się 20 sierpnia 2012 r. Zaznaczyła, że linie OLT ogłosiły upadłość pod konie lipca, a Amber Gold w połowie sierpnia. "Zaś kontrolerzy rozpoczęli prace po podpisaniu przez pana wniosku o kontrolę w dniu 20 sierpnia 2012 r." - powiedziała Wassermann, dodając, że było zalecenie, by kontrola ta skończyła się do 14 września. Spytała więc, kiedy Nowak podpisał dokument zlecający przeprowadzenie kontroli. B. minister poprosił o przedstawienie mu pisma, które wysłał do departamentu kontroli ze zleceniem przeprowadzenia kontroli w ULC. "Przejawem działań kontrolnych, o których mówię, czy istotnego zainteresowania tematem (było to, że) po powzięciu pierwszych przesłanek o tym, że coś złego się może dziać, po zapoznaniu się z notatką ABW, która do mnie wpłynęła, podpisałem pismo 14 czerwca (do prezesa ULC w związku z awaryjnym lądowaniem w Sofii samolotu linii OLT), podjąłem działania przygotowawcze z panią dyrektor generalną i (dyrektor) departamentu kontroli. Rozumiem, że możecie państwo sięgnąć do dokumentów" - powiedział. Wassermann zapytała, gdzie te dokumenty istnieją? "Bo ani NIK, ani myśmy na nie nie natrafili nigdy" - dodała. "Przepraszam, ja nie odpowiadam za archiwa" - odpowiedział Nowak. Nowak: nie wykazywałem zainteresowania, kto jest właścicielem OLT Express O to, czy Nowak wiedział i wykazywał zainteresowanie, kto jest właścicielem linii OLT Express spytał poseł Jarosław Krajewski (PiS). "Nie wykazywałem zainteresowania, kto jest właścicielem OTL Express" - powiedział b. minister transportu. Na pytanie, czy wiedział, że spółka Amber Gold był na liście ostrzeżeń KNF od jesieni 2009 r., Nowak odpowiedział, że nie miał takiej wiedzy. "I też nie mogłem podejrzewać, w końcu nie ja nadzoruje rynek finansowy, w końcu nie ja miałem dostęp do tajnych informacji związanych z budowaniem piramidy finansowej. Państwo jest tak skonstruowane, że każdy powinien wykonywać swoje obowiązki" - powiedział b. minister transportu podkreślając, że nadzór finansowy nie był w zakresie jego kompetencji. "Nie miałem żadnej wiedzy, nie mogłem podejrzewać, że taki instrument finansowy, parabank, który się pojawi - których przecież na polskim rynku było i do dzisiaj nawet istnieją parabanki - że jeden taki parabank może być celowo skonstruowany po to, żeby oszukać ludzi i ukraść ludziom ciężko zarobione oszczędności" - powiedział Nowak. Nowak powtórzył, że o problemach OLT Express dowiedział się z notatki ABW. Nowak: w moim przekonaniu zrobiłem wszystko w sprawie nadzoru nad ULC "Nie mam sobie nic do zarzucenia w sprawie nadzoru nad ULC, w moim przekonaniu zrobiłem wszystko, co mogłem jako minister" - mówił Sławomir Nowak. Dłuższy fragment przesłuchania byłego ministra transportu poświęcony był jego działaniom po tym, jak zapoznał się z notatką ABW w sprawie nieprawidłowości w liniach lotniczych OLT Express należących do spółki Amber Gold. Poseł Jarosław Krajewski pytał, czy po tym piśmie skontaktował się z ABW. Dopytywał również, dlaczego z notatką Agencji, datowaną na 24 maja, Nowak zapoznał się dopiero, jak sam zeznał, 12 czerwca 2012 roku. Świadek odpowiedział, że nie przypomina sobie dodatkowych kontaktów z ABW w tej sprawie, a z notatką zapoznał się "zgodnie z procedurami, w pierwszym możliwie terminie". Pytany, dlaczego trwało to tak długo, podkreślał, że mógłby precyzyjnie odpowiedzieć, gdyby zobaczył dokumentację kancelarii tajnej w resorcie transportu w sprawie obiegu tej notatki ABW. Mówił też, że był to czas rozpoczęcia Euro2012, otwierania autostrady A2 i to w dużym stopniu pochłaniało jego obowiązki. Szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS) dopytywała świadka o działania, jakie działania podjął po zapoznaniu się z notatką ABW. Pytała też, dlaczego kontrolę do ULC w sprawie OLT Express skierował dopiero w połowie sierpnia 2012, czyli już po upadku Amber Gold. Jak bowiem mówiła, "nie istnieje żaden ślad działalności" ministra w sprawie OLT miedzy połową czerwca, a połową sierpnia. Nowak odpowiadał, że zadekretował notatkę ABW do sekretarza stanu, a także skierował do ULC pismo z 14 czerwca 2012 roku, w którym znalazły się pytania o incydent samolotu OLT Express w Sofii, ale także pytania o sytuację finansową tego przewoźnika. Dodał, że "nie odnotowuje w swojej pamięci" nic poza tym pismem z 14 czerwca. "Minęło 5 lat od tego momentu" - zaznaczył. Wassermann pytała, czy uzyskał z ULC odpowiedź na to pismo. Nowak nie potrafił sobie przypomnieć. Wtedy szefowa komisji przypomniała, że ówczesny p.o. prezesa ULC Tomasz Kądziołka odpowiedział ministrowi, iż z OLT Express jest wszystko w porządku - tak przynajmniej zeznał przed komisją śledczą. "Szef ULC-u odpowiada, że jest wszystko w porządku z tymi spółkami. Dlaczego nie wysłał pan własnej kontroli, by stwierdziła, jak się mają informację ABW do informacji ULC?" - dopytywała Wassermann. Nowak odpowiadał, że szefowa komisji namawia go na "dywagacje", które wykraczają poza to, co pamięta. Przyznał zarazem, że "może ta odpowiedź ULC to jest powód pewnej zwłoki w dalszych działaniach". "Mogło być tak, że to na krótki czas mogło mnie uspokoić" - powiedział dodając, że kontrola w ULC była dopiero efektem "dalszych alarmistycznych informacji". Tym niemniej ULC, jak mówił, powinien też sam z siebie, a nie w wyniku presji z zewnątrz podejmować decyzje w sprawie ewentualnej koncesji dla OLT Express. "W mojej ocenie zrobiłem wszystko co należało i co powinienem był w tym zakresie zrobić" - przekonywał Nowak. "W pierwszym możliwym momencie zdecydowaliśmy się na skierowanie kontroli do ULC" - dodał. Zwracał uwagę, że w państwie są organy odpowiedzialne za przestrzeganie prawa i na nich spoczywa odpowiedzialność za monitorowanie sytuacji takich, jak związana ze spółką Amber Gold. Niewystarczający nadzór resortu? W minionym miesiącu jeden z b. dyrektorów w resorcie transportu Krzysztof Kapis mówił przed komisją śledczą, że nadzór resortu transportu nad ULC był, ale "nie w takim zakresie, jak byśmy chcieli". Podczas dotychczasowych przesłuchań świadków związany z ULC członkowie komisji śledczej wielokrotnie pytali o to, jak wyglądał nadzór resortu transportu nad tym Urzędem oraz czy Nowak osobiście interesował się sprawą OLT Express. Przed dwoma tygodniami b. szef ULC Tomasz Kądziołka zeznał, że kilkakrotnie spotykał się z Nowakiem, ale rozmowy dotyczyły zbliżającego się Euro 2012. Zaznaczył jednocześnie, że nie przypomina sobie, by rozmawiali o spółce OLT Express. Kądziołka dodał też, że nie przypomina sobie, by zaobserwował jakiekolwiek zainteresowanie funkcjonowaniem spółek OLT ze strony ministra Nowaka. Z kolei b. zastępca dyrektor Departamentu Rynku Transportu Lotniczego w ULC Anna Kolmas informowała komisję, że jedyny pamiętany przez nią przykład osobistego zainteresowania Nowaka spółką lotniczą należącą do Amber Gold, to pismo z 14 czerwca 2012 r. W piśmie minister pytał m.in. o kwestię sytuacji finansowej OLT Express. Świadek zeznała, że w odpowiedzi minister dostał m.in. informację, że spółka nie przedstawia sprawozdań finansowych. W związku z tym - jak relacjonowała - 15 czerwca 2012 r. wszczęte zostało postępowanie w sprawie zawieszenia koncesji dla OLT Express i koncesja ta została zawieszona. Głośno o sytuacji spółki Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy linie OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a następnie spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r. Z kolei w połowie sierpnia 2012 r. upadłość ogłosiła spółka Amber Gold. Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. 13 sierpnia 2012 r. ogłosiła likwidację; tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Z materiału zebranego do tej pory przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi - która prowadzi śledztwo mające ustalić, gdzie trafiły pieniądze wyprowadzone z Amber Gold - wynika m.in., że od 15 grudnia 2011 r. do 30 sierpnia 2012 r. na rzecz OLT Express przelano z kont Amber Gold 5 mln 800 tys. dolarów i 43 mln 600 tys. zł. Jak ustalono, mimo tego OLT Express nie realizowała swoich zobowiązań finansowych wynikających choćby z konieczności uregulowania rat leasingowych za samoloty.