W Sejmie odbyło się w środę pierwsze czytanie dwóch projektów zmian m.in. w ustawie o ochronie zwierząt - autorstwa PiS oraz KO. W trakcie dyskusji nad projektami Sławomir Nitras mówił, że posłowie KO są zmuszeni słuchać komentarzy posła Konfederacji Janusza Korwin-Mikkego, które "nie mieszczą się w jakichkolwiek standardach dyskusji parlamentarnej". - Przed chwilą usłyszeliśmy słowa skierowane do posłanek Koalicji Obywatelskiej, kiedy pan poseł Korwin-Mikke powiedział, że debata o prawach zwierząt odbywa się tylko dlatego, że kiedyś przyznano prawa do głosowania kobietom, i to jest skutek. A potem powiedział, że kobieta nadaje się tylko do haremu. Wszyscy to słyszeli - powiedział poseł KO. Nitras zapowiedział, że skieruje wniosek do komisji etyki poselskiej o ukaranie posła Konfederacji. - Pana słowa świadczą o tym, że jest pan po prostu chamem i nie powinien pan w tej izbie zasiadać. To, co pan robi, przynosi wstyd izbie i uniemożliwia nam debatę na temat poważnych spraw. Człowiek, który w ten sposób zwraca się do kobiet, wystawia sobie najgorsze możliwe świadectwo. Wstyd, że jest pan mężczyzną - dodał, zwracając się do posła Konfederacji. Reakcja wicemarszałek Sejmu Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska, która prowadziła obrady, oświadczyła, że jeżeli takie słowa padły z usta Korwin-Mikkego, to są one oburzające. - Jeżeli rzeczywiście takie słowa padły, a sprawdzę to osobiście w stenogramie, to jest to oburzające i ewidentnie powinno trafić do komisji etyki - podkreśliła. Janusz Korwin-Mikke chciał się odnieść do sytuacji, jednak wicemarszałek Sejmu nie udzieliła mu głosu. Czytaj też: Artur Dziambor o słowach Janusza Korwin-Mikkego: To nie powinno paść