"Byłem w Tczewie w sobotę i wybieram się do Tczewa, mam tam wielu przyjaciół i znajomych. W Tczewie wszyscy wiedzą, czego dotyczyła ta rozmowa: że dotyczyła niestety złych działań naszego tczewskiego koła. Mówiłem o sytuacji w tczewskiej Platformie - ale załatwiliśmy to, dzisiaj Platforma w Tczewie już tych ludzi u siebie nie ma" - podkreślił Neumann. "Nie uważam tak" - tak polityk Platformy Obywatelskiej odpowiedział natomiast na pytanie o to, czy Kornel Morawiecki to zdrajca - jak stwierdził podczas niedzielnej konwencji Koalicji Obywatelskiej Lech Wałęsa. Dopytywany przez Roberta Mazurka, czy były prezydent powinien przeprosić za te słowa, Neumann odparł: "Lech Wałęsa tyle zrobił dla Polski, że należy - nawet jeżeli są słowa, z którymi się nie zgadzamy - wybaczać od razu". "Uważam, że te spory opozycji z lat 80., ludzi tamtych czasów, do dzisiaj w nich żyją - natomiast trzeba spojrzeć na to bardziej z dystansem" - przekonywał polityk PO. O samej konwencji polityk Platformy mówił zaś, że "była dobrym przekazem Koalicji Obywatelskiej". "Pokazaniem Polakom, jaką Polskę chcemy zbudować wspólnie z partnerami z opozycji już po wyborach: przywrócić normalność w Polsce, nowoczesną, europejską, demokratyczną, praworządną Polskę" - podkreślał. W internetowej części rozmowy Robert Mazurek pytał również o zapowiadane przez Małgorzatę Kidawę-Błońską zwiększenie obecności kobiet w rządzie i zauważył, że jedynie 14 kobiet jest "jedynkami" na listach KO do Sejmu, a 18 na listach do Senatu. "To w klubie PO odsetek kobiet był najwyższy" - bronił się w odpowiedzi Sławomir Neumann. Ponadto podkreślił: "Wybory do Senatu są wyborami większościowymi. Szukaliśmy tego, kto ma szansę wygrać: nieważne, czy to kobieta, czy mężczyzna". Polityk Platformy mówił również o tym, że prokuratorskie zarzuty nie dyskwalifikują kandydatów w wyborach. Robert Mazurek: Internauci zakładali się, czy przyjdzie, czy nie przyjdzie. Ale przybył - Sławomir Neumann, do wczoraj jeszcze szef klubu Platformy Obywatelskiej - Koalicji Obywatelskiej. Kiedy zapadła decyzja, że pan rezygnuje? Sławomir Neumann: Wczoraj taką decyzję podjąłem. Sam, osobiście? Tak. Nie ma tyle czasu, że tłumaczyć te wszystkie rzeczy, które są trochę wycinane z kontekstu i szkodzą wyraźnie w takim normalnym przekazie, więc trzeba było to przeciąć. To były słowa, które padały w emocjach na prywatnym spotkaniu działaczy naszej partii, trochę opisujące ich sytuację. Żałuję. Wybiera pan się do Tczewa? Byłem w Tczewie w sobotę i wybieram się do Tczewa. Mam tam wielu przyjaciół i znajomych. W Tczewie wszyscy wiedzą, czego dotyczyła ta rozmowa. "Słowo honoru ci daję. Rzygam tym Tczewem, bo tam są same po..by". Panie redaktorze, mówiłem o sytuacji w Platformie tczewskiej. Ale załatwiliśmy to. Dzisiaj Platforma w Tczewie już tych ludzi u siebie nie ma. Rozumiem, że ma pan o działaczach i sympatykach Platformy bardzo krytyczne zdanie. Ja bym tak surowy nie był, ale dobrze. Dlaczego pan nie przyszedł w związku z tym na konwencję Platformy, na tę wczorajszą, i nie wystąpił, nie powiedział... Konwencja to nie jest ten format. Pracujemy w kampanii w różnych miejscach, pracujemy do samego piątku do 24:00, więc nie miałem tam wystąpienia planowanego, więc uznałem, że mogę robić inne rzeczy w trakcie tej kampanii. Pan był w pierwszym szeregu, a teraz zabrakło pana. Kampania ma różne oblicza. Nie wszyscy muszą być na wszystkich konwencjach. Na wielu byłem. Przez cztery lata ciężko walczymy o to, żeby w Polsce przywrócić normalność i to jest ostatnia prosta. Trzeba o to zadbać. Ostatnia prosta o dwa strzały: Sławomir Neumann i Lech Wałęsa. Ja jeszcze raz powiem. Dzisiaj w Tczewie mieszkańcy mają świetnych kandydatów na listach z Tczewa, na listach Koalicji Obywatelskiej. Zachęcam, żeby głosowali. Tczew to piękne miasto, największe miasto na Kociewiu, na moim Kociewiu. Im bardziej pan będzie zachwalał Tczew, tym bardziej słychać pańskie słowa o Tczewie, o tym że pan nim rzyga. Tczew zna te sprawy. Tczew wszystko wybaczy. Tczew zna te sprawy, co się działo w Platformie, z czym był kłopot... Tczew ci wszystko wybaczy - była nawet taka piosenka. ... Ale żeśmy sobie z tym poradzili. Natomiast konwencja była dobrym przekazem Koalicji Obywatelskiej. Pokazaniem Polakom... Ta konwencja? Ta wczorajsza? Tak. Jaką możemy pokazać Polskę, jaką chcemy zbudować wspólnie z innymi partnerami z opozycji już po wyborach. Przywrócić normalność w Polsce. Nowoczesną, europejską, demokratyczną, praworządną Polskę. Tak, tak, to my wiemy, że wy chcecie przywrócić praworządną Polskę. Oficjalnie w radiu mówi pan o praworządnej Polsce, prywatnie mówi pan swoim kolegom tak: Słuchajcie, każdego z was choćby nie wiem jakie zarzuty, będą bronił. A jak nie będzie w Platformie, to go nie będę bronił. I mówię to jeszcze raz. Przecież mówiłem to publicznie. Dzisiaj służby i prokuratura działają na zlecenie partyjne albo Zbigniewa Ziobry, albo Mariusza Kamińskiego. Dopóki nie ma wyrok niezawisłego sądu, to nie uważam, że prokuratura czy służby, które dzisiaj chronią i kryją afery PiS-u, bo nawet nie są w stanie przesłuchać Jarosława Kaczyńskiego, rozpocząć śledztwa w sprawie dwóch wież i ewentualnie przyjętej koperty od biznesmena z Austrii. Boją się nawet przesłuchać go, a wszystkich innych ścigają. Jak rozmawiamy o PiS-ie to pan się ożywia. Nie, ja mówię, jak jest. Opisuję sytuację. A propos niezawisłego sądu, to niezawisły sąd zdecydował, że Stanisław Gawłowski będzie w areszcie i był w areszcie, dwa razy niezawisły sąd o tym decydował.To prokuratura za rządów waszych, czyli nie za rządów Ziobry. To wtedy, kiedy Ziobro był ciągany do prokuratury, to wtedy też prokuratura wszczęła postepowanie przeciwko Stanisławowi Gawłowskiemu, którego pan broni, a którego broniła teraz prezydent Gdańska pani Agnieszka Dulkiewicz, Jacek Karnowski... Ma pan wyrok sądu, który by potwierdzał te zarzuty? Bo zarzuty prokuratura jest w stanie postawić bardzo łatwo. Czy jest wyrok sądu? Nie ma. W normalnym państwie, o które walczymy, każdy - dopóki nie ma wyroku sądu- jest osobą niewinną. Mariusz Kamiński, minister, druga osoba praktycznie w państwie, ma wszystkie służby pod sobą, przypomnę, że był skazany przez sąd i to w pierwszej instancji. I tylko sztuczka prezydenta Dudy, która pozwoliła ułaskawić... To nie sztuczka, to akt łaski, do którego ma prawo. Nie oczyścił się w sądzie. Panie pośle, to przypomnę tylko tyle: w normalnym państwie, o które walczycie, polityk powinien być człowiekiem, ja przepraszam za takie sformułowania: uczciwym, nieskazitelnym, bez zarzuty. Nie klnącym, tak? To też, ale to akurat się każdemu zdarza, prawda? Wie pan, to jest wada, z którą walczę. Staram się omijać te słowa, idzie mi coraz lepiej. To rozmowa sprzed dwóch lat. Przez dwa lata duże postępy poczyniłem. Już pan nie przeklina? Przeklinam, zdarza mi się w prywatnych rozmowach przekląć. Mam charakter, jaki mam. Mam emocje, jakie mam. Czasami człowiek nie wytrzymuje i coś twardego powie, ale nie jestem z tego dumny i będę się starał wyrugować to z języka. Dobrze, ale ja nie o tym nawet mówię. Mówię o tym, że politycy powinni być nieskazitelni, prawi etc. Mówi pan o Banasiu teraz, tak? Nie, mówię o panu i pańskich kolegach. Wy ludzi z zarzutami przytulacie i ja akurat rozumiem, sam pan ma zarzuty prokuratorskie, więc rozumiem, że wam zarzuty nie przeszkadzają? Ale wie pan, pamięta pan, że przed wyborami samorządowymi wielu naszych prezydentów otrzymywało zarzuty. One się potem nie potwierdziły potem nigdzie, nic się nie wydarzyło - poza postawieniem zarzutów. Zarzuty prokuratura może postawić za wszystko i nie ponosi za to odpowiedzialności żadnej. Bo nawet nie kieruje aktu oskarżenia do sądu. Więc można sobie potem gębę wycierać i po to politycy PiS-u to robią, nazwiskami różnych działaczy, którzy mają... A nie zadzwonił pan do pani Magdaleny Adamowicz i przeprosił ją za to, co pan powiedział: "Adamowicz ma absolutnie mega twarde rzeczy, które mogłyby go wyprowadzić w kajdankach". Mówiłem o tym publicznie wcześniej, przed wyborami samorządowymi. Że są mega twarde dowody, zarzuty na Adamowicza? Wkrótce pełen zapis rozmowy.