Sławomir Cenckiewicz z zarzutami. Komunikat prokuratury
Prokuratura postawiła zarzut byłemu dyrektorowi Wojskowego Biura Historycznego Sławomirowi Cenckiewiczowi w związku z pomocnictwem w ujawnieniem fragmentów planu użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej - czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Podejrzanemu grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

"Były dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz, który pod koniec lipca 2023 r. pomógł byłemu ministrowi obrony narodowej Mariuszowi Błaszczakowi popełnić zarzucane mu przestępstwo przekroczenia uprawnień w celu osiągniecia korzyści osobistych dla swojej formacji politycznej - tj. partii i komitetu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość - usłyszał zarzut" - czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Sławomir Cenckiewicz z zarzutami. Chodzi o ujawnienie tajnych planów
Chodzi o zniesienie klauzuli "ściśle tajne" oraz "tajne" z fragmentów dokumentów planowania operacyjnego szczebla strategicznego.
Mowa o planie użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej WARTA-00101 czy polityczno-strategicznej dyrektywy obronnej Rzeczypospolitej Polskiej z 2015 r.
"Fragmenty te następnie minister Błaszczak opublikował w mediach - na oficjalnym profilu partii Prawo i Sprawiedliwość na platformie X, czym działał na szkodę interesu publicznego oraz spowodował wyjątkowo poważną szkodę dla Rzeczypospolitej Polskiej" - podała prokuratura.
"Przekroczył swoje uprawnienia". Prokuratura zabrał głos ws. Cenckiewicza
Jak czytamy, "pomoc polegała na tym, że podejrzany Sławomir Cenckiewicz w dniu 28 lipca 2023 r. jako funkcjonariusz publiczny, działając w celu osiągnięcia korzyści osobistej dla siebie oraz dla ówczesnego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, przekroczył swoje uprawnienia".
Prokuratura zarzuca Cenckiewiczowi, że ten "wyraził pisemną zgodę na upoważnieniu podpisanym przez dyrektora Departamentu Strategii i Planowania Obronnego Ministerstwa Obrony Narodowej - Piotra Z. dla dwóch oficerów z tego Departamentu do dostępu do dokumentów o klauzuli tajne i ściśle Tajne (...) mając świadomość, że pisemne upoważnienie do treści zawartych w dokumentach planowania operacyjnego mógł wydać szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego lub minister obrony narodowej".
Dalej - jak czytamy - Cenckiewicz wykorzystał wyselekcjonowane w dniach 28 i 31 lipca 2023 r. przez Piotra Z. oraz zastępcę przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Agnieszkę Glapiak, a następnie odtajnione przez Mariusza Błaszczaka, fragmenty dokumentów do nagrania odcinka serialu dokumentalnego pt. "Reset" o nazwie "Linia Wisły", który został wyemitowany przez Telewizję Polską w dniu 19 września 2023 r.
Prokuratura zaznacza, że Cenckiewicz opublikował skany dokumentów "w szerszym zakresie" niż prezentował je Mariusz Błaszczak w spocie medialnym w dniu 17 września 2023 r.
Cenckiewicz nie przyznał się do zarzucanych czynów
"Podejrzanemu grozi ta sama kara, która grozi Mariuszowi Błaszczakowi, czyli kara pozbawienia wolności od 1 roku do lat 10" - podano.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba przekazał, że Cenckiewicz "nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa, odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania prokuratora i obrońcy".
"Podejrzany złożył krótkie oświadczenie wyjaśniające swoje stanowisko procesowe i jego przyczyny" - podano.
"Czynności procesowe z udziałem podejrzanego Sławomira Cenckiewicza były rejestrowane za pomocą obrazu i dźwięku, uczestniczyli w nich obrońcy. Prokuratura nie zastosowała wobec podejrzanego środków zapobiegawczych" - czytamy.
Sławomir Cenckiewicz: Jestem dumny z zarzutów
Jeszcze przed ogłoszeniem zarzutów przez prokuraturę Cenckiewicz mówił, że "jest z nich dumny".
- Zarzuty dostałem i jestem z nich szczególnie dumny - podkreślił. Jak dodał zarzuty dostał tak naprawdę za to, że zrobił z Michałem Rachoniem film "Reset".
- Odcinek 12, w którym ujawniłem plany Donalda Tuska na wypadek wojny, to znaczy wycofanie się na linię Wisły. I stąd moja duma, że ja zrobiłem ten film - powiedział Cenckiewicz, na którego pod prokuraturą czekali jego sympatycy.
- Niczego nie żałuję, nie przyznałem się oczywiście do jakichkolwiek przestępstw - podkreślił Cenckiewicz. Podziękował też za demonstrację przed prokuraturą w jego obronie pod hasłem "Nie stój na linii Wisły jak Tusk".
Rano przed budynkiem prokuratury na Cenckiewicza czekała grupa kilkudziesięciu osób, wśród nich prezes IPN i kandydat na prezydenta popierany przez PiS Karol Nawrocki, Mariusz Błaszczak, były premier Mateusz Morawiecki i inni politycy PiS. Zebrani skandowali: "Precz z komuną", "Zdrada, zdrada", "Sławek, Sławek" oraz "tu jest Polska".
Wcześniej, w marcu, zarzuty w tej sprawie usłyszał także Błaszczak, który również nie przyznał się do zarzutów, oceniając je jako bezzasadne. Przekonywał, że odtajnił fragmenty dokumentu z archiwum po to, by nie można było wrócić do koncepcji "obrony Polski na linii Wisły" i że zrobiłby to samo jeszcze raz.