Pułkownik Adam Koc był oficerem Legionów Polskich, posłem na Sejm, szefem Obozu Zjednoczenia Narodowego, Komendantem Naczelnego Związku Legionistów Polskich i ministrem skarbu. To właśnie on był inicjatorem i organizatorem ewakuacji polskiego złota za granicę. Zbiór zgromadzony przez AAN jest najobszerniejszą dokumentacją opisującą transport złota i stanowi uzupełnienie archiwaliów placówek dyplomatycznych i Banku Polskiego. Data konferencji nie jest przypadkowa, co wyjaśnił dyrektor Archiwum Akt Nowych Tadeusz Krawczak: "Pułkownik Adam Koc w 1939 r. prowadził rozmowy w imieniu rządu polskiego o udzieleniu pożyczki na rzecz obronności państwa" - powiedział dyrektor. "Po jednej rundzie, w sierpniu, rozmowy zostały przerwane. Miały być wznowione z początkiem jesieni, ale 1 września okazał się być momentem najazdu niemieckiego. Później, 17 września, przyszedł najazd sowiecki. I dlatego ta data - 18 września". Wśród gości konferencji znalazł się m.in. historyk i publicysta, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego dr hab. Sławomir Cenckiewicz. Historyk potwierdził autentyczność zgromadzonych dokumentów i był jednym z pionierów badań. "Zapoznałem się tymi materiałami jako jeden z pierwszych historyków" - zauważył Cenckiewicz. "Było to dla mnie emocjonalne przeżycie, bo śladami Koca trochę stąpałem w przeszłości. (...) Materiały, które tutaj są, (...) to materiały oryginalne, (...) to są dokumenty konstytuujące rolę płk. Koca. "Jeśli chodzi o wywóz polskiego skarbu, to są tony złota, to jest gigantyczny majątek, na którego ewakuację, jak opisuje płk. Koc w swoich wspomnieniach, państwo polskie w ogóle nie było przygotowane" - podkreślił Cenckiewicz wyjaśniając, że transport kruszcu do miast położonych na wschodzie Polski odbywał się autobusami i samochodami osobowymi nieprzystosowanymi do takich operacji. "5 września były naloty bombowców na Warszawę. Było bardzo mało czasu. W Łucku, dokąd został przewieziony pierwszy transport złota, 9 września w urzędzie wojewódzkim pułkownik Koc spotkał majora Rajchmana i pułkownika Matuszewskiego. Tam polecił im dalszą ewakuację polskiego złota. Później zapadła decyzja, by wywieźć je z kraju" - mówił Sławomir Cenckiewicz. Dyrektor Wojskowego Biura Historycznego zaznaczył, że dokumenty ukazują rolę pułkowników Adama Koca i Ignacego Matuszewskiego oraz majora Henryka Floyara-Rajchmana w ewakuacji polskiego złota. Podczas konferencji głos zabrała również Magdalena Ogórek: "Proszę państwa, w kontekście dóbr kultury utraconych podczas II Wojny Światowej, nie mamy czasu. Umierają ostatni ludzie, którzy mają wiedzę na temat tego, co zostało wywiezione z okupowanej Polski" - zwróciła uwagę była kandydatka na prezydenta. "70 lat po wojnie jesteśmy w stanie określić ponad 3 tysiące zrabowanych, wywiezionych obiektów, których poszukujemy. Skala jest niewspółmierna, ponieważ na ten moment historycy sztuki szacują, że mówimy o ponad półmilionowym zbiorze strat." Magdalena Ogórek mówiła, że z badań wynika, iż informacje o polskich zbiorach dzieł sztuki posiadają potomkowie zbrodniarzy wojennych. 75 ton złota Depozyt o wadze 75 ton trafił do Rumunii. W tamtejszym banku centralnym złożono trzy tony kruszcu jako wsparcie dla internowanego rządu i polskich uchodźców. Pozostałe złoto trafiło przez Turcję i Liban do Francji. Po kapitulacji Francji w 1940 roku, skarbiec znalazł się w forcie Kayes na Saharze. Bank Polski odzyskał kontrolę nad złotem cztery lata później. Rząd RP na uchodźstwie podjął decyzję, aby część złota skierować do Anglii, a resztę do Stanów Zjednoczonych i Kanady. Kilkadziesiąt ton w sztabach i monetach nigdy nie wróciło do Polski. Według Radia Wolna Europa złoto pozostało w bankach na Zachodzie, aby równowartość kruszcu służyła odbudowie po stratach wojennych. Natomiast 11 ton złota zatrzymała Wielka Brytania jako pokrycie wydatków na cywilne potrzeby polskie podczas II wojny światowej. Nieznany jest los 20 ton złota, będącego przedwojennym depozytem zagranicznym Banku Polskiego. W zbiorze, oprócz dokumentów, znalazło się również prawie 30-minutowe nagranie wywiadu pułkownika Adama Koca dla Radia Wolna Europa.