"Dzięki dokonanym analizom w oparciu o stanowisko przedstawicieli Państwowej Służby Geologicznej oraz pomiary piezometryczne korpusu i zboczy zapory można stwierdzić, iż stan obiektu ulega stabilizacji wraz ze stopniowym obniżaniem poziomu wody. Wody Polskie informują, iż zasadnym jest rozważenie możliwości powrotu ewakuowanych mieszkańców do swoich domostw" - głosi komunikat przedsiębiorstwa, który opublikowały władze gminy Wilkowice. Takie stanowisko Wód Polskich umożliwiło wójtowi Januszowi Zemankowi podjęcie decyzji o zakończeniu stanu zagrożenia oraz zarządzonej w czwartek ewakuacji ponad 80 mieszkańców z ok. 30 domów, które stoją poniżej tamy nieopodal brzegów Wilkówki. Wody Polskie podały, że zbiornik nadal jest przez całą dobę monitorowany. "Ponadto istnieje konieczność prowadzenia dalszych działań uwzględniających poprawę bezpieczeństwa" - wskazała instytucja w komunikacie. W czwartek po silnych opadach deszczu niewielki zbiornik retencyjny w Wilkowicach całkowicie się napełnił i pojawiło się zagrożenie pęknięcia zapory. Wójt gminy Janusz Zemanek zarządził wówczas ewakuację mieszkańców. W piątek, gdy deszcze ustały, strażacy korzystając z wysokowydajnych pomp, zaczęli pomagać w opróżnianiu zbiornika. Wczesnym popołudniem tego dnia lustro wody opadło na tyle, że wystarczył już tylko odpływ grawitacyjny. W sobotę w południe Wody Polskie podały, że poziom wody opada około 20 cm na dobę. "Zbyt szybkie opróżnianie zbiornika może być niekorzystne dla jego konstrukcji" - wskazano.