"Kierująca seatem jechała w kierunku Katowic, z nieustalonych przyczyn zjechała z jezdni i uderzyła w drzewo. Pojazd, którym się poruszała stanął w płomieniach. Ogień tak szybko się rozprzestrzeniał, że bezpośredni świadkowie wypadku nie byli w stanie jej uratować" - powiedziała PAP aspirant Klaudia Kempa z mikołowskiej policji. Jak dodała policjantka, kobieta, która zginęła w wypadku, była jedyną osobą jadąca seatem. Po wypadku przez kilka godzin zablokowany był ruch na jezdni w kierunku Mikołowa i Katowic. Wyznaczono objazd drogami lokalnymi.