Rzeczniczka zabrzańskiej policji st. sierż. Agnieszka Żyłka powiedziała PAP, że w nocy z soboty na niedzielę około 900 szalikowców wracało dwoma pociągami specjalnymi z meczu w Poznaniu. Policja oficjalnie nie potwierdza, że chodzi o kibiców Ruchu, od lat zantagonizowanych z sympatykami Górnika Zabrze. Pociągi specjalne, wynajmowane przez zorganizowane grupy, z reguły nie zatrzymują się na stacjach pośrednich jadąc do miejsca docelowego. Tym razem było inaczej - pseudokibice jednego z nich zmusili kierownika pociągu do zatrzymania składu na dworcu w Zabrzu. "Z pociągu wybiegła grupa około 200 osób, która obrzuciła budynek dworca kamieniami, puszkami i koszami na śmieci, które znajdowały się na peronach. Uszkodzone zostały m.in. tablice z rozkładem jazdy, szyby dworca i dwa policyjne radiowozy" - relacjonowała Żyłka. "Akcja była dynamiczna. Panowie po tym, co zrobili - kiedy zorientowali się, że policjanci są w rejonie dworca i nie pozwolą im rozejść się po mieście, co mogłoby się źle skończyć, wrócili do pociągu i kazali odjeżdżać" - dodała rzeczniczka. Policjanci wyjaśniają, że pseudokibice nie użyli hamulca ręcznego, bo to oznaczałoby dłuższy postój. Zmuszając obsługę do zatrzymania składu mogli odjechać w dowolnej chwili. Policja zabezpieczyła monitoring dworca, z pomocą tych materiałów będą identyfikować sprawców. Straty finansowe nie zostały jeszcze oszacowane.