Sceny jak z filmu rozegrały się w sobotę na drogach Siemianowic Śląskich i Katowic. Patrol siemianowickiej drogówki na jednej z ulic miasta zatrzymał do kontroli drogowej samochód, w którym oprócz kierowcy była też kobieta. W pewnym momencie mężczyzna za kierownicą włączył silnik i z impetem ruszył przed siebie, potrącając dwóch policjantów. Następnie uderzył w tył stojącego radiowozu, po czym odjechał. Mimo doznanych obrażeń mundurowi od razu wezwali wsparcie i ruszyli radiowozem w pościg za uciekinierem. Do pościgu przyłączyło się sześć kolejnych radiowozów z siemianowickiej komendy. Kierujący osobówką rażąco naruszał przepisy ruchu drogowego, narażając innych uczestników na niebezpieczeństwo. Pościg z Siemianowic przeniósł się na ulice Katowic, gdzie policjanci zatrzymali uciekiniera. Jeden z radiowozów uderzył bokiem w uciekający samochód, który wjechał w barierki ochronne. Uszkodzenia w pojeździe nie pozwoliły kierowcy na dalszą jazdę. Policjanci oddali strzały ostrzegawcze i zatrzymali mężczyznę oraz podróżującą z nim kobietę. Oboje są mieszkańcami Katowic. Na miejscu karetka pogotowia udzieliła pomocy rannemu policjantowi z drogówki i zabrała go do szpitala. Pomocy medycznej wymagało również trzech innych policjantów i uciekający wcześniej kierowca. Okazał się nim 29-latek, który był poszukiwany w związku z koniecznością odbycia kar więzienia. Ponadto miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów. Na miejsce skierowano policjanta z psem, który w samochodzie znalazł woreczek z amfetaminą. 29-latek usłyszał zarzuty: czynnej napaść na policjantów, zmuszenia policjantów do zaniechania jego zatrzymania, posiadania narkotyków, niezatrzymania się do kontroli i ucieczkę, kierowania samochodem mimo orzeczonych sądowych zakazów oraz stworzenia poważnego zagrożenia dla zdrowia i życia poprzez kierowanie samochodem i wielokrotne łamanie przepisów ruchu drogowego. Na wniosek śledczych i prokuratora sąd wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na trzy miesiące.