"Koalicja Obywatelska zdobyła najwięcej (po PiS - PAP) mandatów. Dzisiaj w rozmowach z Sojuszem Lewicy Demokratycznej nie padają te insynuacje, które czytam gdzieś w prasie - to bardziej spekulacje - że ktoś czegoś żąda. Nikt z naszych koalicjantów nie zażądał stanowiska marszałka" - powiedział w sobotę PAP Saługa. W kończącej się kadencji regionem rządzi koalicja: PO, PSL, SLD oraz Śląskiej Partii Regionalnej. W niedzielnych wyborach do 45-osobowego sejmiku zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość, uzyskując 22 mandaty. KO zdobyła 20 mandatów, SLD wprowadzi 2 radnych, a PSL - 1; regionaliści nie będą reprezentowani. Aby nadal rządzić regionem, KO, SLD i PSL muszą porozumieć się w sprawie zawarcia koalicji. Gdyby PiS zwiększyło liczbę radnych choć o jedną osobę, mogłoby rządzić samodzielnie. Saługa potwierdził wcześniejsze informacje przekazywane przez niektórych nowo wybranych radnych Koalicji Obywatelskiej o tym, że osoby zbliżone do PiS nakłaniają ich do poparcia tej partii w sejmiku w zamian za obietnice np. stanowisk. Marszałek poinformował, że rozważane jest złożenie w tej sprawie doniesienia do prokuratury. "Niepokoi nas, że PiS jakby nie akceptuje rozstrzygnięć wyborczych i nie próbuje pozyskać koalicjantów na drodze rozmów politycznych, partyjnych, natomiast zaczęło się kupowanie radnych - nazywam to początkiem korupcji politycznej i zastanawiam się dzisiaj, czy nie wnieść odpowiednich zawiadomień do organów ścigania, bo robi się po prostu niebezpiecznie; padają różne oferty, które nie powinny padać" - powiedział Saługa. "Jako radni jesteśmy zasypywani telefonami od polityków, bądź wprost Prawa i Sprawiedliwości, bądź z nimi związanych; padają wprost propozycje stanowisk - i niekoniecznie w ramach administracji samorządowej, niekoniecznie w ramach administracji sejmiku woj. śląskiego, bycia członkiem zarządu czy marszałkiem województwa - ale padają propozycje objęcia stanowisk w spółkach Skarbu Państwa" - dodał marszałek. Do składania radnym PO tego typu propozycji odniósł się także uczestniczący w sobotniej konferencji prasowej na Stadionie Śląskim w Chorzowie lider PO Grzegorz Schetyna. Ocenił, że takie działanie wynika z "filozofii Jarosława Kaczyńskiego", w której - jak mówił - najpierw "straszono" (w spocie wyborczym - PAP) uchodźcami czy utratą środków, a obecnie następują próby przekupywania, przewerbowania i obiecywania zatrudnienia w zamian za poparcie. "Jeżeli słyszę, że przyjeżdża minister Kancelarii Premiera, przyjeżdża szef Kancelarii Premiera, i mówią, że będą oferować miejsca w spółkach Skarbu Państwa radnym ugrupowania, będą oferować inne apanaże tym radnym i ich rodzinom - to jest korupcja polityczna. Prokurator z urzędu powinien się tym zająć i wszcząć postępowanie; przecież to jest skandal, to jest haniebne, a oni to traktują jako metodę prowadzenia polityki. Niech robią tak dalej - za rok są wybory parlamentarne; Polacy pokażą im, jak to oceniają" - powiedział Schetyna. Również lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że radni tego ugrupowania są przez PiS - jak mówił - "kuszeni, ale nie ulegną tym pokusom". Nie sprecyzował, jakiego regionu dotyczą takie sytuacje. Marszałek woj. śląskiego poinformował, że w sprawie koalicji w sejmiku z SLD i PSL te trzy ugrupowania są - jak mówił - "po pierwszym słowie". "Rozpoczęliśmy prace zmierzające do tego, żeby po 16 listopada, gdy będzie pierwsza sesja sejmiku, potwierdzić, że kontynuujemy współpracę i rządzi w województwie koalicja KO, PSL i SLD. Jesteśmy bardzo dobrej myśli, jesteśmy dużymi optymistami" - powiedział Saługa. Nie potwierdził informacji, że w przyszłym tygodniu miałoby dojść na Śląsku do spotkania liderów PO z szefem SLD Włodzimierzem Czarzastym; jak mówił, jest w kontakcie z szefem śląskich struktur tej partii Markiem Baltem. "Wiadomo, że dzisiaj koalicja (KO, SLD, PSL) to jeden głos przewagi - ale przewagi. Robimy wszystko, żeby porozumieć się wewnątrz. Znamy się nie od dziś, współpracujemy co najmniej cztery lata, a i dłużej, wiemy, kto za co odpowiadał w samorządzie województwa, wiemy też jakie mamy dokonania. Potwierdziliśmy, że chcemy to kontynuować razem, dla dobra rozwoju woj. śląskiego" - podsumował marszałek woj. śląskiego. W piątek kilkoro radnych Koalicji Obywatelskiej z woj. śląskiego opublikowało w portalu społecznościowym zdjęcia z deklaracjami, iż nie przyłączą się w sejmiku do Prawa i Sprawiedliwości. PiS miałby w sejmiku większość, gdyby choć jeden radny innego ugrupowania zdecydował się na taki krok. Przedstawiciele PiS nie skomentowali internetowej akcji radnych Koalicji ani zarzutów o próby pozyskania radnych innych ugrupowań.