Jeszcze we wtorek przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Polskiego Stronnictwa Ludowego informowali o zawarciu umowy koalicyjnej w Sejmiku Woj. Śląskiego. Podczas wręczania radnym zaświadczeń o wyborze radni Koalicji Obywatelskiej wybuczeli radnego Wojciecha Kałużę, wybranego z jej list, który podpisał porozumienie programowe z PiS, dając temu ugrupowaniu większość. "Goń, go", "sprzedawczyk", "zdrajca" - brzmiały okrzyki padające pod adresem radnego Wojciecha Kałuży. Jednocześnie głośnymi oklaskami powitali go radni PiS, a także inni przedstawiciele tego ugrupowania, m.in. wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski i minister sportu Witold Bańka oraz liczni parlamentarzyści. KO: Uważamy, że sesja sejmiku nie powinna być kontynuowana - Przed wyborem przewodniczącego Sejmiku Woj. Śląskiego radni KO uznali, że pierwsza sesja sejmiku nie powinna być kontynuowana - wobec podejrzenia, że okoliczności dołączenia do porozumienia programowego prawicy jednego z radnych KO mogą nosić znamiona czynu zabronionego. Przed wyborem przewodniczącego sejmiku podczas środowej, pierwszej sesji sejmiku nowej kadencji, występujący w imieniu KO, SLD i PSL radny Michał Gramatyka powiedział, że przed tą sesją radni tych ugrupowań zostali postawieni w sytuacji, która nigdy wcześniej nie miała miejsca w samorządzie woj. śląskiego. "Nigdy wcześniej nie stosowano takich metod" "Poprzez spotkanie prasowe poinformowano nas, że pan radny Wojciech Kałuża, wybrany z pierwszego miejsca listy KO, liczbą głosów przekraczającą 20 tys., członek zarządu wojewódzkich struktur Nowoczesnej, prezentowany na konwencji wyborczej KO, najpierw jako kandydat na zaszczytne funkcje samorządowe w mieście Żory, potem jako kandydat na radnego woj. śląskiego, został przeciągnięty na stronę innego ugrupowania w sposób, który jest dla nas nieznajomy" - mówił Gramatyka. "Nie wiemy, jak to się stało, nie wiemy, kiedy to się stało. Nigdy wcześniej nie stosowano takich metod wobec żadnego radnego woj. śląskiego, nigdy wcześniej sejmik woj. śląskiego nie został postawiony w takiej sytuacji" - dodał radny KO. "Uniemożliwiono nam kontakt z radnym" "W związku z tym, że uważamy, że ta sytuacja nosi znamiona czynu zabronionego, nie wiemy, jakich argumentów użyto, w jaki sposób negocjowano z naszym radnym (...), od pewnego czasu uniemożliwiono nam kontakt z tym radnym, nie byliśmy w stanie skontaktować się z panem radnym, porozmawiać - nie chcę wchodzić w szczegóły tego haniebnego czynu" - zaznaczył. "Uważam, że obrady nie powinny dzisiaj toczyć się dalej do momentu, aż właściwe organy ochrony państwa nie sprawdzą tej sytuacji, czy nie nosi znamion czynu zabronionego" - podkreślił Gramatyka zastrzegając, że nie jest to wniosek formalny, a prośba kierowana do przewodniczącego seniora sejmiku, prof. Tadeusza Sławka. Sam prof. Sławek we wcześniejszym wystąpieniu mówił, że sprawowanie władzy winno się opierać na zasadzie prymatu rozumności nad pośpiesznym, popędliwym zacietrzewieniem, a wezwanie do obywatelskości polega na też na dotrzymywaniu zobowiązań i lojalności wobec wyborców, "by po 5 latach móc spojrzeć wyborcom w oczy". Po ponowionej prośbie Gramatyki Sławek powiedział, że przykro mu jest prowadzić obrady w takich okolicznościach, jednak wobec ciążącej na nim odpowiedzialności prowadzi obrady dalej. Budka: Dramatyczny akt zdrady "To wyjątkowa i bardzo smutna dla samorządu województwa śląskiego chwila. Przed chwilą przeszliście do porządku dziennego nad czymś, co na zawsze zapisze się haniebnymi zgłoskami w historii samorządu woj. śląskiego" - ocenił podczas środowego posiedzenia Sejmiku Województwa Śląskiego VI kadencji poseł, wiceprzewodniczący PO Borys Budka. "To ordynarny akt korupcji politycznej" - dodał. "Możecie zagłuszać swoje sumienia, jeśli je macie, udawać, że cokolwiek dzieje się dla dobra regionu, dla rozwoju, ale prawda jest zupełnie inna. Oszukano blisko 25 tys. wyborców, którzy oddali głos na konkretnego kandydata, a robi się to w okolicznościach urągających wszelkim normom przyzwoitości i zasad politycznych" - oświadczył Borys Budka. Jego zdaniem, decyzja Wojciecha Kałuży wyczerpuje znamiona przestępstwa. "Obiecuję z tego miejsca, że wcześniej czy później właściwe organy władzy publicznej wyjaśnią, kto i za jaką cenę tego aktu hańby dokonał za określone korzyści osobiste, majątkowe, kto i za jaką cenę dopuścił do tego, że ta kadencja rozpocznie się od dramatycznego aktu zdrady" - powiedział b. minister sprawiedliwości. Rosa: Wojtek, za co sprzedałeś swoją twarz "Wojtek, za co sprzedałeś swoją twarz, nie ma pieniędzy, które ci ją zwrócą" - tak zwróciła się do radnego Kałuży z trybuny sejmikowej liderka Nowoczesnej w woj. śląskim pos. Monika Rosa. Podczas konferencji prasowej poprzedzającej pierwszą sesję sejmiku VI kadencji oceniła, że Wojciech Kałuża oszukał swoich wyborców - wyborców Koalicji Obywatelskiej. Kałużę - rekomendowanego przez Nowoczesną byłego wiceprezydenta Żor i żorskiego radnego - poparło w wyborach ponad 25 tys.osób. Rosa poinformowała też, że Kałuża przestał być członkiem Nowoczesnej. Tobiszowski: Chcą zastraszyć wolnego radnego Do przemówień posłów z KO odniósł się wiceminister Tobiszowski. "Należy słowo ważyć. Dzisiaj ci, którzy mówią o przekupstwie, nie udowodnili niczego, ale szafują i gardzą wartością drugiego człowieka" - ocenił wiceszef ME, co spotkało się w Sali Sejmu Śląskiego z okrzykami "hańba". "Ze sztandarami wiecować i wrzeszczeć - tego nauczyliście się w ostatnich miesiącach. To jest demokracja? To jest wolność? To jest wartość? Zastraszać wolnego, wybranego radnego" - odpowiedział krzyczącym Tobiszowski. "Każdy sądzi za siebie. Wy wiecie, co to znaczy korupcja polityczna i myślicie, że inni też tak robią" - pytał. "Pan grozi z tej mównicy - na jakiej podstawie?" "Panie profesorze, serdeczne dzięki za te wartościowe słowa, wręcz wykład o postawie radnego. Bo tu widzimy, że demokracja ma się przy wyborze dokonać, a się zastrasza. (...) Najpierw udowodnijcie, później osądzajcie" - zaapelował Tobiszowski. "Panie ministrze Budka. Znamy się nie od dzisiaj. Pan (...) grozi z tej mównicy - na jakiej podstawie? Jak pan może? Wartością jest brać odpowiedzialność, ale honorem jest wiedzieć, kiedy ją oddać" - ocenił wiceszef ME. Budka: złożymy zawiadomienie o popełnieniuprzestępstwa "Złożymy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa" - zapowiedział podczas briefingu w przerwie posiedzenia Borys Budka. "Wiadomo, PiS ma swoją aferę GetBack, NBP, KNF, być może będzie miało swoją śląską aferę, natomiast jeżeli prokuratura tę sprawę umorzy, to oczywiście może ona zostać podjęta wówczas, gdy prokuratura będzie pod niezależnym nadzorem, a nie polityka PiS" - powiedział b. minister sprawiedliwości. "Trudno wymagać, żeby teraz prokurator generalny, który jest kolegą z rządu pana ministra Tobiszowskiego, w jakiś rzetelny czy obiektywny sposób wyjaśnił, czym tak naprawdę pan minister Dworczyk, minister Tobiszowski skusili tę osobę, jakimi korzyściami osobistymi, majątkowymi mamy do czynienia" - dodał Borys Budka. W październikowych wyborach PiS uzyskało w Sejmiku Woj. Śląskiego 22 mandaty. Koalicja Obywatelska zdobyła 20 mandatów, SLD wprowadziło 2 radnych, a PSL - 1 (regionaliści nie są reprezentowani).