Zadzwonili na początku czerwca z pytaniem o planowane wakacje i ofertą pomocy. Klient, do którego udało się nam dotrzeć, korzystał wcześniej z usług firmy. - Odpowiedziałem, że teraz nie jestem zdecydowany i poprosiłem, by zadzwonili po 1 lipca - mówi. W ostatnim tygodniu swojej działalności dzwonili kilka razy. "Chyba byli bardzo zdesperowani". Klient odebrał telefon 3 lipca, bo chciał dowiedzieć się, czy oferta firmy jest ciekawa. Pani zaoferowała dwa hotele, zapytana o zniżkę, zaproponowała 2 proc. "Pan był już nami na wyjeździe..." O godz. 16.44 nadesłano mejla ze szczegółami. Chwilę później już wszyscy wiedzieli, że firma upada. Pojawiały się informacje, że firma oferowała wyjazdy jeszcze na kilka godzin przed ogłoszeniem upadłości. Tymczasem, jak widać, takie praktyki były stosowane jeszcze na minuty przed tym wydarzeniem. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Sky Club skierował w czwartek do prokuratury marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Według Struzika, głównym zarzutem pod adresem Sky Clubu jest doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem klientów biura. - Przedstawiciele, znając sytuację finansową zarządzanej spółki, i wiedząc, że nie będą w stanie wywiązać się z zaciągniętych zobowiązań, przyjmowali od klientów świadczenia pieniężne, mając świadomość braku możliwości świadczenia wzajemnego - powiedział Struzik. - Wnoszę o wszczęcie i przeprowadzenie w niniejszej sprawie postępowania karnego - zaznaczył. - Agnieszka Dral z zarządu Sky Clubu, w czasie spotkania zorganizowanego 2 lipca w siedzibie marszałka województwa, zapewniała o stabilnej sytuacji finansowej spółki - podkreślił Struzik. Forum: Co z turystami Sky Club?