Kard. Franciszek Macharski pochodzi ze znanej krakowskiej rodziny kupieckiej. W 1950 r. po wyświęceniu na księdza miał wyjechać na studia do Szwajcarii. Nie dostał paszportu, bo odmówił współpracy z wywiadem PRL - przypomina dziennik. Na studia mógł wyjechać dopiero w 1956 roku, w czasie politycznej odwilży. - Przez swą niezłomną postawę o sześć lat opóźnił swoją karierę - podkreśla w rozmowie z "Rz" ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Sakrę biskupią duchowny otrzymał 6 stycznia 1979 r. z rąk Jana Pawła II, którego zastąpił w Krakowie. Pół roku później został kardynałem i przez 27 lat kierował archidiecezją. W pracy rozwijał dzieło wielkiego poprzednika. - Z jednej strony miał ułatwione zadanie, bo przychodził po kardynale Karolu Wojtyle, otrzymując jego papieskie wsparcie. Z drugiej jednak przyszło mu działać w bardzo trudnych czasach stanu wojennego, a potem transformacji ustrojowej. Moim zdaniem wyszedł z tego obronną ręką - mówi "Rz" bp Tadeusz Pieronek. Krakowianie cenią u kardynała przed wszystkim bezpośredniość, skromność, życzliwość i niekonwencjonalne zachowania. - Ciągle był bardzo blisko ludzi. Niestrudzenie się z nimi spotykał - wspomina bp Pieronek. Jak wtedy, gdy w ostatnich dniach życia Jana Pawła II duchowny stał z nimi pod kurią, modlił się i czekał na wieści z Watykanu. W czerwcu 2005 r. przeszedł na emeryturę. Zastąpił go Stanisław Dziwisz.