Do włamania doszło w nocy z piątku na sobotę. - Rano jeden z księży spostrzegł, że drzwi od kościelnej zakrystii są wyłamane. Ustalono, że przestępca rozbił zamek uderzeniami płytki chodnikowej i w ten sposób sforsował drzwi -powiedział Międlar. Włamywacz zabrał z zakrystii zabytkową monstrancję oraz kielich, pudełko z komunikantami, które wyrzucił, a także wino mszalne i wzmacniacz. Porozrzucane komunikanty znaleziono w opuszczonym drewnianym domu, który stoi kilkaset metrów od kościoła.