- To największa kradzież popełniona kiedykolwiek w Szwajcarii, a nawet w Europie - oświadczył na konferencji prasowej rzecznik policji w Zurychu Mario Cortesi. Łupem złodziei padły "Maki w Vetheuil" (1879) Claude'a Moneta, "Portret barona Lepica z córkami" (1871) Edgara Degasa, "Chłopiec w czerwonej kamizelce" (1888) Paula Cezanne'a i "Kwitnąca gałązka kasztanowca" (1890) Vincenta van Gogha. Policja potwierdziła wcześniejsze doniesienia mediów, że obrabowana została Fundacja E.G. Buehrlego, znana z kolekcji impresjonistów i postimpresjonistów. Dyrektor muzeum powiedział, że dzieła są praktycznie nie do sprzedania na oficjalnym rynku sztuki. Zuchwałej kradzieży dokonało w niedzielę po południu trzech zamaskowanych uzbrojonych mężczyzn, którzy zagrozili pracownikom muzeum bronią. Jeden z nich mówił po niemiecku ze słowiańskim akcentem. Bandyci wywieźli obrazy białym samochodem - poinformowano. Policjanci przybyli na miejsce napadu kilka minut po uruchomieniu alarmu; było jednak zbyt późno, by zatrzymać sprawców. Nikt z personelu ani 15 gości, którzy przebywali w muzeum, nie został ranny. W poniedziałek zajęli się nimi psychologowie. Za informacje mogące doprowadzić od sprawców wyznaczono 100 tys. franków nagrody (ok. 60 tys. euro). Zaledwie w środę z wystawy w szwajcarskim mieście Pfaeffikon, niedaleko Zurychu, ukradziono dwa olejne obrazy Pabla Picassa o wartości prawie 3 mln euro.