Do zatrzymania Piotra P. doszło w apartamencie w centrum Warszawy, który były agent WSI miał wynajmować na syna. Mężczyzna chciał wylecieć z kraju, jednak jakiś czas temu skończyła mu się ważność dowodu osobistego. Czekając na wydanie nowego dowodu, miał pomieszkiwać poza Warszawą. Informacje o zatrzymaniu Piotra P. potwierdził rzecznik śródmiejskiej policji podinspektor Robert Szumiata. - Policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa I zatrzymali Piotra P. poszukiwanego celem odbycia czterech lat kary pozbawienia wolności. Mężczyzna szykował się do wyjazdu z kraju. Jak przyznał policjantom, był już spakowany - poinformował policjant. Pełnomocnik zaprzecza wersji policji Według adwokata Piotra P., mężczyzna 19 października opuścił oddział psychiatryczny szpitala w Bydgoszczy, w którym przebywał od 22 sierpnia. Zdaniem pełnomocnika "organy procesowe i sądy prowadzące postępowanie" z udziałem Piotra P. zostały poinformowane o tym, że mężczyzna przebywał w szpitalu i znały dokładnie miejsce pobytu. Według adwokata Piotra P., policjanci dokonujący zatrzymania również wiedzieli o tym, że mężczyzna został wypisany ze szpitala, ponieważ miał on przy sobie wypis oraz recepty na leki. Pełnomocnik Piotra P. podkreślił w piśmie przesłanym Interii, że mężczyzna, wbrew twierdzeniom policji, nie miał planu ucieczki z kraju. "Należy wskazać, iż jakiekolwiek sugestie jakoby mój Mandant miał zamiar uciekać z Polski, gdyż groziło mu odsiedzenie wyroku są nieprawdziwe" - czytamy. SKOK Wołomin. Piotr P. zatrzymany Piotr P. wyszedł z aresztu w 2021 roku, w którym przebywał od niemal siedmiu lat. Jak wtedy informował obrońca mężczyzny mec. Adama Gomuła, wpłacono już 1,2 mln zł poręczenia majątkowego w tej sprawie. Sąd ustalił też zabezpieczenie hipoteczne w wysokości 800 tys. zł. Piotr P. były agent Wojskowych Służb Informacyjnych, który zasiadał we władzach SKOK, jest jednym z głównych podejrzanych w tzw. aferze finansowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Wołominie. W procesie, który rozpoczął się na początku lipca, prokuratura zarzuca mu popełnienie 927 przestępstw. SKOK Wołomin. Piotr P. miał wyprać 358 mln złotych Jak wskazano w oskarżeniu, P. miał kierować grupą przestępczą, która zajmowała się uzyskiwaniem wielomilionowych pożyczek z wołomińskiego SKOK-u. Według śledczych oskarżony prowadził działalność zmierzającą do ukrycia przestępczego pochodzenia pieniędzy z wyłudzonych pożyczek i kredytów w SKOK w Wołominie. Mężczyzna miał "wyprać" ponad 358 mln zł, za co grozi mu do 15 lat więzienia. Z ustaleń prokuratury wynika, że Piotr P. przyjmował przelewy i gotówkę na swoje konto, i konta innych członków wołomińskiego SKOK. Według śledczych pieniądze miały być następnie transferowane dalej, a dla zachowania pozorów legalności mężczyzna zawierał fikcyjne pożyczki, umowy przejęcia wierzytelności i umowy inwestycyjne, związane z działalnością podmiotów gospodarczych. Ostatecznie środki te były przeznaczane na zakup ruchomości oraz nieruchomości w Polsce i za granicą. Upadłość SKOK-u Wołomin została ogłoszona w lutym 2015 r. Według szacunków prokuratury, szkoda z tytułu niespłaconych pożyczek i kredytów wynosi ponad 2,5 mld zł. W innym procesie toczącym się z przerwami od 2015 r. P. jest oskarżony o zlecenie brutalnego pobicia wiceszefa KNF Wojciecha Kwaśniaka, który nadzorował działalność SKOK Wołomin