W sobotę późnym wieczorem na profilu twitterowym @PolskaNormalna zamieszczono komentarz i film, na którym pokazano akcję protestacyjną wobec dziennikarki TVP Info Magdaleny Ogórek. W tweecie można było przeczytać, że przed "TVPiS" odbyło się "pożegnanie Ogórek po seansie kłamstw i nienawiści w #Minela20". Autor tweeta zacytował wyzwiska pod adresem Ogórek: "sprzedajna kłamczucha", "wstyd i hańba", "zatrudnijcie dziennikarzy", a także napisał "tam nas powinno być kilkaset tysięcy. To jest centrum kłamstwa i propagandy pisowskiej dyktatury ciemniaków". Na filmie widać, jak do szyb auta Ogórek przykładane są zapisane kartki papieru, a niektóre przyklejane. Część protestujących próbuje uniemożliwić dziennikarce odjechanie samochodem, tarasując ulicę. Osoby te są odciągane na bok przez policję. W kierunku dziennikarki, której ostatecznie dzięki pomocy policji udało się odjechać, padają napastliwe okrzyki. Sytuacja zaniepokoiła niemal wszystkich polityków i komentatorów życia publicznego. Niezależnie od przynależności partyjnej potępiają oni zachowanie tłumu wobec Ogórek. Wyjątkiem jest Janusz Palikot, który w nocy, pod wpisem dziennikarki Dominiki Wielowieyskiej, która także potępiła atak na Ogórek, napisał: "A co robić z k****?".Skandaliczny komentarz Palikota został natychmiast skrytykowany. Sam były poseł w niedzielę prawdopodobnie zrozumiał, że przesadził. Przeprosił i zadeklarował wpłatę 5 tys. zł na wybrany przez Magdalenę Ogórek cel.