To był jego komentarz do raportu Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom "Maciuś", mówiącego o tym, że w Polsce aż 800 tys. dzieci jest niedożywionych. Poseł w te dane nie wierzy. "Jak ja chodziłem do szkoły, to były wtedy głodne dzieci. Jak ktoś miał bułkę albo kawałek czekolady, to wszyscy mówili: Daj gryza. Myśmy cały szczaw wyjedli z nasypu i wszystkie śliwki jedli. Dziś te wszystkie śliwki leżą, dzieci grają w piłkę, szczawiu nikt nie zjada. Ja nie mogę słuchać o tym - oburzał się Niesiołowski w rozmowie z Moniką Olejnik. Z raportu "Głód i niedożywienie dzieci w Polsce" opracowanego przez Dom Badawczy Maison wynika, że co dziesiąte dziecko w Polsce je ciepły posiłek tylko w szkole. Najbardziej niedożywione są dzieci między 6. a 12. rokiem życia. To może oznaczać, że w całym kraju głoduje aż 800 tys. dzieci. Z kolei dane Głównego Urzędu Statystycznego mówią, że w gospodarstwach domowych mających problemy z zaspokojeniem elementarnych potrzeb, żyje ponad 700 tysięcy dzieci.