Sprawa dotyczy materiału wyemitowanego w TVP Info 26 września. Był on poświęcony sytuacji emerytów. Na belce można było przeczytać "Kolejni emeryci i renciści otrzymają dziś ostatni raz w tym roku 14. emerytury". W trakcie wypowiedzi emerytów, pokazano ujęcie przypadkowej kobiety przechodzącej przez ulicę. Z daleka można było dostrzec, że na jej ubraniu jest duża, ciemna plama. Ujęcia zbulwersowały widzów i komentujących sprawę internautów. Interwencję w tej sprawie podjął Rzecznik Praw Obywatelskich. Jego zastępca, Stanisław Trociuk, wystąpił w tej sprawie 29 września do prezesa TVP Mateusza Matyszkowicza oraz przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego. RPO interweniuje ws. materiału TVP. Mateusz Matyszkowicz odpowiedział "Stanowi to ingerencję w prawo do prywatności nagranej osoby. Może też naruszać jej godność. To, że nie widać twarzy danej osoby nie oznacza, że wykluczona jest możliwość jej rozpoznania przez inne osoby" - przekazał RPO. Jak podkreślono, mimo iż emisja była jednorazowa, to w dobie internetu prezentowane przez stację telewizyjną materiały mogą być następczo publikowane i przesyłane. Stanisław Trociuk zwrócił się do przewodniczącego KRRiT o zbadanie sprawy, a prezesa TVP prosił zaś o informacje na temat procedur ochrony prywatności i godności osób w emitowanych materiałach. W odpowiedzi prezes TVP Mateusz Matyszkowicz wyjaśnił, że władze spółki "niemal natychmiast wdrożyły procedury" i ukarały osoby winne emisji na antenie TVP Info. Podkreślił też, że w materiale "w sposób niedopuszczalny przedstawiono przypadkową starszą osobę w zaplamionej odzieży, co mogło naruszać nie tylko jej prawo do prywatności, ale przede wszystkim jej poczucie godności". Prezes TVP o krytyce: Była słuszna Analizując to, co się wydarzyło, Matyszkowicz napisał: "Sposób realizacji, konstrukcja i wreszcie dopuszczenie do emisji powyższego materiału było niedopuszczalne i uchybiało zasadom profesjonalizmu i etyki, którą w swojej pracy zawodowej kierować się powinni pracownicy i współpracownicy Telewizji Polskiej". Mateusz Matyszkowicz podkreślił jednocześnie, że działanie odpowiedzialnych za emisję osób miało charakter nieumyślny i nie miało na celu naruszenia godności osoby przedstawionej w materiale. Natomiast krytykę, jaka spadła na TVP po tej emisji, nazwał "słuszną". Według informacji na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie odpowiedział dotąd na pismo RPO. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!