Na początku środowego posiedzenia Dera - "w związku ze skandalem na wczorajszym posiedzeniu komisji śledczej" - zażądał od Jełowieckiego przeprosin i wpłaty 5 tys. zł na wskazany dom samotnej matki, w związku z użyciem przez prawnika określenia "kretyn". - On jest najgroźniejszy, to kretyn - szepnął wczoraj do ucha Józefowi Oleksemu jego adwokat. Ten fragment, nagrany przez kamery, pokazała we wtorek stacja TVN24. Dera zwrócił się też do Naczelnej Rady Adwokackiej, by zajęła stanowisko w sprawie tego incydentu "z taką samą szybkością" jak w sprawie posła Arkadiusza Mularczyka i jego wypowiedziami przed Trybunałem Konstytucyjnym. Przewodniczący komisji Adam Hofman (PiS) przeczytał pismo od Jełowieckiego, w którym adwokat napisał, że sformułowania, "którym pan poseł mógł poczuć się urażony" użył "w sposób niezamierzony", by zwrócić uwagę Oleksego na "ten moment" obrad komisji. Jełowiecki przeprosił za użyte sformułowanie i określił je jako "oczywiście niestosowne". Dera oświadczył, że przeprosiny zostały przyjęte. Dodał, że "w kategoriach honorowych" część swojego wynagrodzenia adwokat powinien przekazać na wskazany dom samotnej matki. Naczelna Rada Adwokacka przesłała w środę oświadczenie, że "sprawę dotyczącą posła Arkadiusza Mularczyka wyjaśnia Rzecznik Dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej w Krakowie. Natomiast wyjaśnienie sprawy adwokata Karola Jełowieckiego należy do Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. Rolą organów samorządu adwokackiego jest równe traktowanie wszystkich jego członków".