"Nawet jeżeli ktoś jest bardzo nagłaśniany, bardzo hałaśliwy, bardzo zdecydowany - a widać, że protestujący mają taką właśnie determinację w sobie - to nie znaczy, że mniejszość może w ten sposób wymuszać swoją wolę na większości; to by było zaprzeczenie reguł demokracji" - powiedział Czabański, komentując skalę protestów przeciw ustawie o Sądzie Najwyższym w ostatnich dniach. Jak stwierdził Czabański, skala protestów stanowi "pewne zaskoczenie". Według niego, choć protesty są "bardzo głośne, są też bardzo nagłaśniane czy wręcz sterowane medialnie"; nie oznacza to, że większość osób biorących udział to osoby "napuszczone". "Każdy obywatel ma prawo wyrażać swoje zdanie i z pokorą podchodzę zawsze do takich sytuacji, kiedy to zdanie jest wyrażane, ale trzeba widzieć sprawę we właściwych proporcjach" - zauważył szef Rady Mediów Narodowych i poseł PiS. Dodał, że nawet przy korzystnych dla protestujących ustaleniach dot. liczby osób biorących udział w protestach "w skali kraju to jest góra kilkadziesiąt tysięcy osób w kulminacjach tych protestów", co "nijak" ma się do wyników wyborów. Trwające aktualnie akcje protestacyjne są, według Czabańskiego "niewątpliwie najbardziej takie widoczne - nawet akcje z grudnia ubiegłego roku nie były aż tak nagłaśniane i tak właśnie widoczne - ale warto to widzieć w proporcjach" - jak podsumował.