Iwona K. pracowała w Wałbrzychu jako prostytutka. Nie interesowała się losem dzieci, które urodziła. A miała ich w sumie sześcioro. Czwórka z nich miała szczęście - trafili do rodzin adopcyjnych. Bartek, który został z matką, nie żyje. "Zmasakrowane" ciało chłopca kilka dni temu matka przyniosła do szpitala. Śmiertelnie pobił go najprawdopodobniej jej konkubent. Było jeszcze jedno dziecko. Dwumiesięczna Karinka. 11 lat temu zaginęła w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach. W domu Iwony K. trwała wówczas libacja. Matka była pracy, a dzieckiem miał się zajmować ówczesny konkubent kobiety - Krzysztof C. Policja rozpoczęła poszukiwania, jednak pies szybko zgubił trop. Gdy policja zatrzymała Krzysztofa C. Iwona K. powiedziała, by funkcjonariusze przestali szukać jej dziecka. Pół roku później mężczyzna zapił się na śmierć. Sprawy zaginięcia Karinki policja dotychczas nie podjęła.