- Zawiodła mnie pamięć - powiedział były szef MSZ na wieczornym briefingu w Sejmie. Jak się okazuje, chodziło o wydarzenia z Bukaresztu, parę miesięcy później. Ale tam Tuska nie było. - Zdarza się człowiekowi zagalopować, tak było w tym przypadku, jest mi szczególnie przykro, że w niezręcznej sytuacji postawiłem zarówno przewodniczącego-elekta Rady Europejskiej Donalda Tuska, jak i moją poprzedniczkę (na stanowisku marszałka Sejmu) Ewę Kopacz - stwierdził.