W ocenie Sikorskiego jeśli chodzi o perspektywy rozwiązania kryzysu gazowego, to jest "szereg pozytywnych sygnałów". Wymienił m.in. deklarację premiera Rosji Władimira Putina - jak mówił, potwierdzoną przez przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso - że gaz popłynie, gdy na granicę rosyjsko- ukraińską udadzą się międzynarodowi obserwatorzy. W środę premier Putin oświadczył, że Rosja wznowi dostawy gazu przez Ukrainę dla europejskich odbiorców tylko po wypracowaniu mechanizmów kontroli z udziałem obserwatorów międzynarodowych. - Polska jest gotowa odegrać rolę, jeśli tego obydwa kraje by sobie życzyły i Komisja Europejska chciałaby wysłać przedstawicieli państw członkowskich (...), a nie urzędników Komisji. To my bardzo szybko, na przykład jutro, jesteśmy gotowi wysłać najwyższej klasy światowych ekspertów od gazownictwa, którzy taką rolę mogą odegrać - powiedział w programie "Fakty po Faktach" Sikorski. Minister dodał, że byliby to eksperci, którzy "będą w stanie w wiarygodny sposób pokazać przepływy gazu". "Bo o to chodzi" - podkreślił. Szef polskiej dyplomacji zapowiedział też, że w sprawie konfliktu gazowego w czwartek odbędzie się spotkanie unijnych ministrów ds. europejskich, a w poniedziałek - ministrów ds. energetyki. Ponadto w czwartek w Bratysławie, z inicjatywy premiera Donalda Tuska, dojdzie do spotkania szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej (Polski, Słowacji, Czech i Węgier). - To jest intensywna aktywność naszego kraju. To, że jesteśmy w stanie utrzymywać dialog ze wszystkimi stronami konfliktu, spowoduje, mam nadzieję, że Polska będzie nie częścią problemu, tylko częścią rozwiązania - mówił Sikorski. Podkreślił, że w środę rozmawiał z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem, wicepremierem Ukrainy Hryhorijem Nemyrią i szefem niemieckiej dyplomacji Frankiem Walterem Steinmeierem o kryzysie gazowym. Sikorski ocenił, że z jego rozmów wynika, iż stanowiska Rosji i Ukrainy "nie różnią się tak dramatycznie jakby to wyglądało z szumu medialnego". Relacjonował, że według deklaracji strony ukraińskiej Kijów jest zainteresowany opracowaniem "przejrzystego mechanizmu" ustalania cen gazu. - Wydaje mi się to rozsądne. Także z punktu widzenia Rosji, byłby to taki normalny europejski system ustanawiania cen - mówił. Zdaniem szefa polskiej dyplomacji zarówno Rosja, jak i Ukraina są zainteresowane porozumieniem; Rosja ze względu na swoją wiarygodność jako producenta i eksportera gazu, a Ukraina - jako kraj tranzytowy. Sikorski był także pytany o wtorkową wypowiedź prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który ocenił, że w konflikcie gazowym Polska powinna opowiadać się po stronie Ukrainy. - Tam, gdzie Ukraina mówił o tym, że chce przejrzystych warunków ustanawiania ceny, że nie chce jakichś tajemniczych pośredników, tylko chce nawiązać bezpośredni kontrakt między głównymi firmami krajów, tam, oczywiście, popieramy Ukrainę. To wydają się rozsądne postulaty - mówił minister. Z drugiej strony - podkreślał Sikorski - "Rosja też ma prawo do terminowych zapłat za dostarczany gaz". Zwrócił też uwagę, że Polska "chce zawrzeć jak najkorzystniejsze kontrakty z Rosją i chce też przekonać, że jest wiarygodnym krajem tranzytowym". Jak mówił, rurociąg jamalski, który przebiega przez nasze terytorium, "działa w prawie pełnym wymiarze". Sikorski zaznaczył, że zarówno w środowej rozmowie z Ławrowem, jak i ze Steinmeierem przypomniał o polskiej ofercie budowy drugiej nitki rurociągu jamalskiego. - Sądzimy, że to byłoby korzystniejsze dla europejskiego konsumenta niż wyrzucanie pieniędzy w niepotrzebnie kosztowną inwestycję po dnie Bałtyku - podkreślił.