- Uważam to za rozsądne stanowisko, bo konstytucyjne władze Ukrainy muszą wiedzieć, czego chcą - powiedział Sikorski dziennikarzom przed rozpoczęciem spotkania ministrów spraw zagranicznych państw UE. - W sytuacji, gdy prezydent Ukrainy mówi, że umowa stowarzyszeniowa jest niekorzystna dla jego kraju, to potrzebna jest pauza na ponowną refleksję - dodał. W niedzielę komisarz UE ds. rozszerzenia Sztefan Fuele poinformował na Twitterze, że rozmowy z władzami ukraińskimi na temat problemów dotyczących podpisania i wdrażania umowy stowarzyszeniowej z UE są wstrzymane, gdyż słowa i działania prezydenta Wiktora Janukowycza oraz rządu w Kijowie są coraz bardziej ze sobą sprzeczne. Zapowiedziane konsultacje są uzależnione od jasnego zobowiązania Kijowa, że tę umowę podpisze. Sytuacja na Ukrainie, gdzie od miesiąca trwają demonstracje zwolenników zbliżenia z UE, będzie jednym z głównych tematów poniedziałkowego spotkania szefów dyplomacji państw Unii w Brukseli, a także ich rozmowy z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Sergiejem Ławrowem podczas obiadu. "My za nich tych decyzji nie podejmiemy" W listopadzie rząd ukraiński wstrzymał przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE, tłumacząc te decyzję obawą przed pogorszeniem relacji gospodarczych z Rosją oraz brakiem zadowalającej oferty ze strony Unii, by zrekompensować ewentualne straty. Zdaniem Sikorskiego proeuropejskie demonstracje w Kijowie, być może najliczniejsze w historii, nakładają także pewne zobowiązanie na UE. Unia powinna się zastanowić, "co zrobić, aby społeczeństwu, które chce zbliżenia z Europą, dać większą nadzieję". "Można to zrobić albo obietnicą członkostwa (w UE) albo lepszymi warunkami wprowadzenia umowy stowarzyszeniowej" - ocenił minister. Dodał, że takie propozycje dla Ukrainy "powinny być dziś kwestią poważnej refleksji". - Ale decyzje należą do władz ukraińskich. My za nich tych decyzji nie podejmiemy - zastrzegł. UE nie planuje jak na razie powołania formalnej misji mediacyjnej, która pomogłaby rządowi i opozycji na Ukrainie znaleźć rozwiązanie kryzysu politycznego. Sikorski wskazał jednak, że przedstawiciele UE i krajów członkowskich, w tym szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton i niektórzy ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich, odwiedzali Kijów w minionych dniach. "Nie brakuje inicjatyw mediacyjnych. Brakującym elementem są decyzje ukraińskie, ukraińskiego prezydenta" - powiedział. "Słyszymy mnóstwo pustych słów" Ministrowie innych krajów Unii podkreślali w poniedziałek, że oferta podpisania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą pozostaje aktualna, ale krytykowali sprzeczne sygnały, płynące z Kijowa. - Słyszymy mnóstwo pustych słów. Jednego dnia prezydent Janukowycz mówi, że chce podpisać umowę z UE w bliskiej przyszłości, a drugiego dnia grozi, że zwolni z pracy tych, którzy negocjowali tę umowę. Jeśli ktoś rozumie tę politykę, to proszę bardzo, ja nie potrafię - powiedział szef szwedzkiej dyplomacji Carl Bildt. - Jesteśmy za zbliżeniem między UE a Ukrainą. Drzwi do podpisania umowy pozostają otwarte, ale (Ukraińcy) nie chcą albo nie mogą przez nie przejść - powiedział brytyjski minister William Hague. Podkreślił też, że Ukraina nie może być poddawana żadnym naciskom z zewnątrz z powodu planów stowarzyszenia z UE. Ashton podkreśliła zaś, że umowa stowarzyszeniowa UE-Ukraina, nad którą negocjacje trwały wiele lat, jest dla Ukrainy korzystna. - Możemy pracować nad tym, by rozwiązać problemy, jakie sygnalizuje Ukraina - powiedziała. Oprócz sytuacji na Ukrainie tematem spotkania Rady UE będą także katastrofa humanitarna w ogarniętej wojną domową Syrii, szybko pogarszająca się sytuacja w Republice Środkowoafrykańskiej, jak również niedawne porozumienie z Iranem o ograniczeniu programu nuklearnego tego kraju.