"Dobra wizyta, która potwierdza siłę naszego sojuszu, Barack Obama poczuł Polskę" - powiedział Sikorski dziennikarzom. "Widziałem jego wzruszenie, gdy spotykał się z weteranami nie tylko wojen, ale także weteranami Solidarności i z jak wielką uwagą słuchał uwag, jakie oni mieli dla demokratyzacji Bliskiego Wschodu, Białorusi, Afryki północnej" - dodał. Sikorski zwrócił uwagę, że prezydent Stanów Zjednoczonych, potwierdził, że poprze inicjatywę legislacyjną, która "uzależniłaby wejście Polski do programu bezwizowego nie od liczby odmów, tylko od liczby dłuższych pobytów, a tu nasze statystyki są lepsze". "Myślę, że ta deklaracja przybliża dzień naszego wejścia do programu" - uznał Sikorski. Zastrzegł, że Polska nie zamierza zmieniać swojej polityki wobec Libii i nie zamierza angażować się tam wojskowo. "Robimy wiele rzeczy wspólnie, byliśmy razem w Iraku, jesteśmy razem w Afganistanie, ale Polska ma swoją koncepcję tego, jak pomagać Libii wybić się na demokrację" - oświadczył. Pytany, na czym może polegać wywieranie presji na Białoruś, co zapowiedzieli prezydent Obama i premier Donald Tusk, szef dyplomacji przypomniał, że "Stany Zjednoczone przysłały mocną delegację, zwiększyły swoją pomoc dla społeczeństwa obywatelskiego Białorusi na apel Polski i że wprowadziły sankcje takie same i tego samego dnia, co my - my Polska i my Europa". "Obiecaliśmy sobie dalszą ścisłą współpracę, przede wszystkim na rzecz uwolnienia więźniów politycznych, a potem na rzecz demokratyzacji Białorusi" - dodał. "Najwięcej zależy od władz i społeczeństwa Białorusi. Ale tak jak nam pomagano w czasach komunizmu, tak my będziemy pomagać" - zadeklarował. Na pytanie o terminy stacjonowania w Polsce niewielkiego amerykańskiego pododdziału zabezpieczającego rotacyjne pobyty sił lotniczych Stanów Zjednoczonych, Sikorski odpowiedział: "Zostawmy to wojskowym, ale spodziewam się, że to się zacznie w przyszłym roku". Pytany, czy to, że Jarosław Kaczyński podał rękę prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu to wyjątkowe zachowanie czy początek pojednania odparł: "Cud. Prezes Kaczyński się znowu zmienił. A mówiąc poważnie, to cieszyłem się, że przy przywódcy najpotężniejszego państwa Zachodu polska strona brzmiała rzeczowo, poważnie i w sposób solidarny. Jedyne, na co miałbym nadzieję, to żeby tak było dalej teraz, gdy Barack Obama odleciał". "Uważam, że bardzo ważna wizyta i pamiętajmy, że inni jej nam zazdroszczą" - podsumował minister Sikorski.