Na początku maja Lech Wałęsa był gościem międzynarodowego zjazdu Libertas w Rzymie. W najbliższy czwartek b. prezydent natomiast weźmie udział w zjeździe tej partii w Madrycie - Wałęsa potwierdził to w środę dziennikarzom. Sikorski, który był we wtorek w Madrycie na spotkaniu Komitetu Ministrów Rady Europy, przyznał dziś w radiu Zet, że mówi się tam o wizycie Wałęsy na konwencji Libertas. - Nasza ambasada wystąpiła o zgodę na broń dla ochrony i o salonik VIP - i nic ponad to. To znaczy jako Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie będziemy wspierać działań komercyjnych, czy politycznych pana prezydenta Lecha Wałęsy, bo współpracujemy z nim w jego roli członka Grupy Refleksyjnej w UE, no ale tutaj daleko wykroczył poza tę rolę - stwierdził szef MSZ. Na pytanie, czy Lech Wałęsa wspierający Libertas, to problem, Sikorski odpowiedział, że "to jest na pewno jakieś złamanie wizerunku, bo partia Libertas jest np. przeciwko Traktatowi z Lizbony, który rząd i Platforma Obywatelska mocno wspiera". Odnosząc się do wypowiedzi Wałęsy o tym, że Libertas i jej szef, irlandzki milioner Declan Ganley, mają potencjał do przeprowadzenia zmian w Europie, Sikorski stwierdził, że "aż na usta się ciśnie, że Lech Wałęsa rozmienił się na drobne". - Ale nie rozmienił się na drobne, bo to są takie sumy, które wręcz pozytywnie wpływają na nasz bilans płatniczy - dodał. Zdaniem Sikorskiego uczestnictwo Wałęsy w konwencjach Libertas - za wystąpienie w Rzymie b. prezydent otrzymał honorarium - to wynik "złej konstrukcji ustawy o uposażeniu byłych prezydentów". - Wydaje mi się, że chodzi po prostu o pieniądze. Lech Wałęsa dostaje sowite wynagrodzenie za te występy. Myślę, że nie do końca przemyślał, czym jest wykład gdzieś w Ameryce Łacińskiej, a czym jest występowanie w kampanii politycznej - powiedział Sikorski. Jak dodał, z tego co wie, byli prezydenci zarabiają netto ok. 4 tys. zł miesięcznie. - No i potem mamy rezultaty: proszą albo o wsparcie ukraińskich milionerów, albo irlandzkich - stwierdził minister. Sikorski mówił, że "Lech Wałęsa jest postacią światową, potrzebuje utrzymać fundację, ma prośby z całego świata o zajęcie stanowisk i za 4 tys. zł plus to, co dostaje poseł tego się nie da zrobić". To - według szefa MSZ - istotna kwestia. - Mszczą się lata takiego populizmu tabloidów, wytykania politykom każdego grosza i tego się dłużej nie da utrzymać - uważa Sikorski. Jak dodał, "byli premierzy np. nie mają żadnego uposażenia, więc jeśli będziemy tak im płacili, to będą się zwracali o finansowanie z różnych podejrzanych źródeł".