O ewentualnym spotkaniu z Tuskiem mówił w sobotę sam premier Litwy. Butkeviczius podkreślił, że chciałby spotkać się z szefem polskiego rządu najszybciej jak to możliwe, aby omówić wzajemne stosunki, nadwerężone nieporozumieniami wokół polskiej mniejszości. - Miło, że premier Litwy jest gotów spotkać się i rozmawiać, ale byłoby jeszcze lepiej, gdyby Litwa rozwiązała choć jeden z nabrzmiałych od 20 lat problemów - podkreślił Sikorski na poniedziałkowej konferencji prasowej w Brukseli pytany, czy do takiego spotkania może dojść. Jak powiedział szef polskiej dyplomacji, "rozmów i wyjaśniania sobie spraw było już wiele, a teraz przydałyby się działania". - Dobrym wstępem do spotkania, które powinno nastąpić, byłoby rozwiązanie choćby jednego problemu, które są bardzo dokładnie zinwentaryzowane - uważa Sikorski. "Dlatego mamy te skandaliczne kary administracyjne" W jego ocenie w ostatnich latach sytuacja polskiej mniejszości na Litwie nie polepszyła się, lecz pogorszyła. Minister zwrócił m.in. uwagę, że przestała obowiązywać litewska ustawa o mniejszościach narodowych. - Dlatego mamy te skandaliczne kary administracyjne za coś, co powinno być finansowane z budżetu państwa" - mówił Sikorski, odnosząc się do dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości. - Zamiast wsparcia dla mniejszości są kary - dodał. Pod koniec ubiegłego roku wileński sąd orzekł, że dyrektor administracji samorządu rejonu solecznickiego Bolesław Daszkiewicz ma zapłacić grzywnę w wysokości 43,4 tys. litów, czyli około 12,5 tys. euro za nieusunięcie dwujęzycznych - w językach polskim i litewskim - tablic z nazwami ulic, znajdujących się na prywatnych posesjach. Rzeczniczka polskiego rządu Małgorzata Kidawa-Błońska informowała w weekend, że żadna oficjalna prośba o spotkanie ze strony litewskiej nie dotarła jeszcze do premiera Tuska, ale - jak zaznaczyła - premier chętnie spotka się z szefem litewskiego rządu. Przypomniała, że polski premier spotkał się w Tallinie z szefami rządów państw nadbałtyckich; rozmawiał również z Butkevicziusem.