Statek, którego kapitanem jest Polak, został porwany w piątek rano. Działania sił specjalnych ZEA (statek należy do armatora z tego kraju) zakończyły się sukcesem w niedzielę - załoga wraz z polskim kapitanem została uwolniona. Arrilah I płynie w kierunku Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Sikorski mówił na konferencji prasowej w poniedziałek w Warszawie, że rozmawiał z kapitanem, który opowiedział mu o dramatycznych wydarzeniach jakie miały miejsce na pokładzie. - Piraci opanowali statek, załoga schowała się w specjalnej siłowni, tak aby stanowiła swego rodzaju bastion i przez kilkanaście godzin piratom nie udało się do tego bastionu dostać, mimo że używali rakietników, RPG, granatów - opowiadał minister. Według relacji kapitana jeden z członków załogi odniósł obrażenia, gdy piraci przy pomocy granatów próbowali dostać się do załogi. Zaznaczył, że dzięki "sojuszniczej interwencji okrętu amerykańskiego i komandosów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie tylko uwolniono załogę, nie tylko odzyskano kontrolę nad statkiem, ale też pojmano wszystko piratów". - Gdy rozmawiałem z kapitanem kilka godzin temu, przebywał jeszcze na statku, płynęli do bezpiecznego portu z nadzieją dokonania napraw i przekazania piratów w ręce sprawiedliwości. Mamy nadzieję, że spotkają się z surowym wyrokiem - powiedział szef MSZ. Sikorski w rozmowie telefonicznej podziękował również ministrowi spraw zagranicznych ZEA Szejkowi Abdullahowi bin Zayedowi Al Nahyanowi za sprawną akcję ratunkową. Jak mówił, polscy obywatele padają ofiarami porwań statków, bo służą pod banderami wielu krajów. Podkreślił, że ze względu na walkę z piractwem UE ustanowiła operację wojskową u brzegów Somalii. - Piractwo - co brzmi niesłychanie - stało się XXI wieku plagą szlaków morskich, to nie tylko dramat wielu ludzi, ale także spore obciążenie światowej gospodarki - zauważył. Zwrócił uwagę na wzrost cen przewozu towarów, a także koszty ubezpieczeń.