Sikorski nawiązał do listu, jaki Kaczyński napisał do boksera Tomasza Adamka po przegranej przez niego w ubiegłym roku walce z Witalijem Kliczko. Sikorski zacytował fragment listu, iż "można przegrać, a pozostać niezwyciężonym". - To pismo prezesa Kaczyńskiego uważam za kluczowy tekst w zrozumieniu filozofii naszych konkurentów, także w dziedzinie polityki zagranicznej: rzucić się na olbrzyma, dostać lanie, a potem uważać się za zwycięzcę moralnego - powiedział Sikorski. Przekonywał, że PO - w odróżnieniu od PiS - prowadzi politykę ambitną, ale realistyczną. - Tak w sporcie, jak i w polityce, my się nie wstydzimy naszej koszulki narodowej. A naszej reprezentacji życzymy zwycięstwa prawdziwego, a nie moralnego - powiedział Sikorski. Nawiązał w ten sposób do wypowiedzi byłego bramkarza reprezentacji Polski, obecnie posła PiS Jana Tomaszewskiego. Na uwagę dziennikarza, że skoro wstydzi się koszulki dzisiaj, to może trzeba by zrezygnować, Tomaszewski odparł: "nie, dzisiaj to ja się już nie wstydzę, ja się brzydzę. Proszę mi wierzyć. Ja się wstydziłem rok temu, kiedy chciałem wywołać temat, żeby ci ludzie nie grali. Dzisiaj, ponieważ oni już prawdopodobnie będą grali, to się brzydzę". - Panie Janie, pan się nie krępuje - jest pan dobrym uczniem prezesa. Dzielenie Polaków na lepszych i gorszych patriotów to wasza specjalność - powiedział szef MSZ.