- Mikołaj Budzanowski był lubianym ministrem i zdolnym człowiekiem, ale dla wprowadzenia elementarnej dyscypliny wewnątrz władzy wykonawczej premier uznał, że musi pójść mocny sygnał i że spółki, których państwo jest właścicielem, muszą zrozumieć, że ich rolą jest szanowanie stanowiska demokratycznego rządu - powiedział Sikorski w piątek w programie "Piaskiem po oczach" w TVN24. Dodał, że premier nie może być w ważnych kwestiach zaskakiwany, a w sprawie podpisania memorandum przez EuRoPol Gaz był. Odniósł się też do wypowiedzi prezydenta Bronisława Komorowskiego, który ocenił w czwartek, że w sprawie memorandum gazowego Polska została "lekko rozegrana", "w wyniku aktywności medialnej" prezydenta Rosji Władimira Putina. - Tak bym tego nie interpretował. Wydaje mi się, że sygnały po obu stronach są kosztowne politycznie. Premier Putin ogłosił, że będzie wielka inwestycja tranzytowa przez Polskę, a jak wiemy, to wcale nie jest przesądzone - powiedział Sikorski. Szef MSZ zapytany co sądzi o stwierdzeniach, że prezydent Rosji Władimir Putin zrekonstruował polski rząd, nazwał je "tanią retoryką". Zaznaczył, że obecnie Rosja ma większą zdolność przesyłową do Europy Zachodniej niż ilość gazu, jaką ma do przesłania. - Gdyby zrealizować wszystkie inwestycje, o których się mówi, byłoby to bodajże cztery razy więcej niż potrzeba. Pytanie, czy mamy do czynienia z faktyczną propozycją biznesową, która ma szanse być zrealizowana, czy też z taktyką negocjacyjną - powiedział. Dopytany, czy warto "umierać za Ukrainę" w kwestii budowy gazociągu, który omijałby ten kraj, odpowiedział m.in., że Polska nie chce szkodzić Ukrainie. - Ale z drugiej strony, mamy prawo do zarobku tam, gdzie go widzimy - dodał. Ogłoszona w piątek decyzja premiera Donalda Tuska o dymisji ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego jest pokłosiem raportu przygotowanego przez szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, a dotyczącego memorandum podpisanego przez EuRoPol Gaz i Gazprom. "Memorandum o wzajemnym zrozumieniu" dotyczące oceny na etapie przedinwestycyjnym możliwości realizacji nowego gazociągu z Białorusi przez Polskę na Słowację podpisali na początku kwietnia w Petersburgu szef koncernu Gazprom Aleksiej Miller i prezes spółki EuRoPol Gaz Mirosław Dobrut. O podpisaniu tego memorandum nie wiedział zarówno premier, jak i minister skarbu. Szef rządu ogłaszając decyzję o dymisji Budzanowskiego zarzucił mu "nieskuteczny" nadzór nad spółkami strategicznymi. Chodzi o kontrolowane przez ministra skarbu Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, do którego należy 48 proc. akcji EuRoPol Gazu. Kandydatem szefa rządu na stanowisko szefa resortu skarbu państwa jest obecny wiceminister administracji i cyfryzacji Włodzimierz Karpiński.