Sikorski był pytany w piątek w radiu TOK FM, czy ma zastrzeżenia do tego, że Kwaśniewski reprezentuje interesy rosyjskiej firmy Acron, czy doradza prezydentowi Kazachstanu. "Kwaśniewski jest byłą głową państwa, ma prawo prowadzić doradztwo, jest to przyjęte na świecie" - powiedział Sikorski. Zaznaczył, że b. prezydent jest pomocny w sprawach ukraińskich, gdzie razem z byłym szefem Parlamentu Europejskiego Patem Coxem obserwuje z ramienia PE postępowania sądowe wobec ukraińskiej opozycji. Szef MSZ powiedział, że trzeba się w Polsce na coś zdecydować - albo dać byłym prezydentom takie uposażenia, żeby mogli komfortowo żyć i nie mieli pokus biznesowych, albo nie dziwić się zaangażowaniu biznesowemu. "Były prezydent Niemiec, który odszedł z kłopotami, dostaje 200 tysięcy euro, nasz b. prezydent dostaje bodajże na rękę 4,5 tys. złotych - a jako była głowa państwa otrzymuje listy, jest osobą publiczną, za takie pieniądze się tego nie daje zrobić. Raz na zawsze się zdecydujemy, albo stawiamy bardzo wysoko poprzeczkę, ale trzeba za to zapłacić, a jak nie płacimy, to nie bądźmy hipokrytami" - powiedział Sikorski. Pytany, czy Rosja traktuje kwestie biznesowe jako instrument walki politycznej o prymat w regionie, Sikorski powiedział, że "nie jest dla nikogo w Europie tajemnicą, że Rosja - poprzez system dostarczania gazu rurociągami - wiąże dostawcę z odbiorcą". Przypomniał, że jest dochodzenie antymonopolowe w sprawie tego, czy Gazprom nie wykorzystywał swojej pozycji dla "sztucznego windowania cen". Premier Donald Tusk pytany we wtorek, jak ocenia powrót Kwaśniewskiego do polityki w kontekście jego wsparcia dla rosyjskiego koncernu Acron powiedział: "Każdy mój komentarz nie będzie obiektywny, ponieważ awizowany powrót do polityki Kwaśniewskiego, to jest powrót bardzo poważnego konkurenta, a więc nie namawiajcie mnie do tego, żebym w tych sprawach wypowiadał się zbyt obcesowo, czy surowo". "Na ile politycy powinni angażować się w lobbowanie interesów przedsiębiorców z innych krajów tu w Polsce, to jest kwestia wyczucia tych konkretnych osób" - dodał. W miniony weekend "Newsweek" poinformował, że Kwaśniewski wraz z grupą swoich współpracowników lobbował na rzecz rosyjskiego producenta nawozów Acronu. Koncern ten w 2012 r. złożył wezwanie na zakup 66 proc. Azotów Tarnów. Właścicielem Acronu - napisał "Newsweek" - jest Wiaczesław Kantor, oligarcha i filantrop, którego Kwaśniewski zna od dawna. W oświadczeniu przekazanym we wtorek PAP były prezydent napisał, że informację o pojawieniu się poważnego inwestora dla Azotów Tarnów przekazał szefowi Rady Gospodarczej przy premierze Janowi K. Bieleckiemu i - przy innej okazji - samemu premierowi. Jak podkreślił, na tym jego działania w tej sprawie się zakończyły. Dodał, że z rosyjską spółką nie wiązały go żadne kontrakty doradcze, ani konsultacyjne oraz że nie otrzymywał od spółki żadnego wynagrodzenia. Premier przyznał we wtorek, że o zainteresowaniu Acronu Azotami informował go Kwaśniewski. Szef rządu mówił, że przekazał b. prezydentowi, że promocja inwestycji rosyjskiej w tej konkretnej sprawie jest wbrew naszym narodowym interesom.