O sprawie napisał dzisiaj "Fakt", według którego Sikorski w jednej z warszawskich restauracji po kolacji z żoną i przyjaciółmi kazał wystawić fakturę na ministerstwo spraw zagranicznych. "Fakt" podaje, że rachunek wyniósł 654,50 zł. Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski "potwierdził nam, że goście państwa Sikorskich to po prostu przyjaciele rodziny" - napisał "Fakt". - Chyba wiem o co chodzi; rzeczywiście, odbyłem kolację jakiś czas temu z osobą publiczną ze sfer biznesu, z którą omawiałem sprawy promocji gospodarczej naszego kraju, fluktuacji na rynkach finansowych - wyjaśniał Sikorski dziś rano w radiowych "Sygnałach Dnia". Dodał, że jego sekretariat "automatycznie uznał to za spotkanie służbowe". Podkreślił, że do końca miesiąca ma czas na decyzję, czy potraktować tę kolację jako służbową, czy jako prywatną. - To jest jedna z tych sytuacji, w których może powstać wątpliwość, zapewne dla świętego spokoju będę chciał uregulować to osobiście - powiedział minister.