Pytany o to, jak przyjął informację, że nagranie zostało opublikowane, Sikorski odpowiedział: "Na początku pomyślałem, że jak ludzie się dowiedzą, co sobie głośno myślę, to będzie dobrze, bo jestem uczciwy, nie knuję i nie kradnę. Nie wziąłem poprawki na to, że prawie każda rozmowa przelana na papier wygląda gorzej". Szef polskiej dyplomacji podkreśla, że padł ofiarą podwójnej manipulacji. "'Wprost' ma całość nagrania, wie, jaki jest kontekst rozmowy, i zmanipulował zapis. A ja nie mam nagrania i nie mogę się bronić, bo tak dokładnie nie pamiętam, co powiedziałem - tłumaczy w rozmowie z "Newsweekiem" Wyjaśnia też, w jaki sposób zmanipulowano jego wypowiedzi: "Z już opublikowanej ścieżki audio wynika, że np. słowo bullshit nie odnosi się do sojuszu z USA, lecz do amerykańskiego wkładu w zeszłoroczne ćwiczenia NATO - 100 żołnierzy na 6000 ćwiczących. Przez rok tłumaczyliśmy naszym sojusznikom, że uważamy to za niewystarczające. Jest to kolejna skrajna manipulacja "Wprost", których więcej wyjdzie na jaw" - zapowiada szef MSZ. "Taka murzyńskość" Przypomnijmy, że w trakcie ujawnionej przez tygodnik "Wprost" rozmowy z byłym ministrem finansów Sikorski miał stwierdzić, że "Polsko-amerykański sojusz jest nic nie warty. Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa". Minister mówił o sojuszu również w innych, niewybrednych słowach. Z jego ust miało też paść stwierdzenie: "problem w Polsce jest z tym, że mamy płytką dumę i niską samoocenę. Taka murzyńskość". Minister Sikorski wypowiadał się także na temat sposobów, za pomocą których można pogrążyć Prawo i Sprawiedliwość: "Ty, ja uważam, że można zaj***ć PiS komisją specjalną ws. Macierewicza. (...)Kaczyński się przyspawał do Macierewicza i teraz trzeba Macierewiczem ich obu na dno pociągnąć.(...) Można zrobić dwuletni cyrk. I niech się tłumaczą. Tam są straszne rzeczy". Nowe wątki w aferze podsłuchowej Rozmowa Sikorskiego z Rostowskim została nagrana w Amber Room Pałacyku Sobańskich. Tak zwana afera taśmowa wybuchła jednak znacznie wcześniej. Bohaterami innych kompromitujących rozmów byli szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz oraz prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka. Światło dzienne ujrzało także nagranie, na którym można usłyszeć Andrzeja Parafianowicza i Sławomira Nowaka. Głównym bohaterem najnowszej odsłony skandalu podsłuchowego jest Roman Giertych. Z opublikowanych nagrań wynika, że były wicepremier chciał stworzyć mechanizm wyłudzania pieniędzy od najbogatszych Polaków.