Według niego jest pewien stały poziom przestępczości w Polsce. Ale jest rzeczą niepokojącą nowe zjawisko: opanowywanie całych osiedli przez młodych ludzi ze skłonnością do przemocy, posługujących się jakąś formą ideologii - kibolstwem czy rasizmem. Wcześniej w Krakowie nie było ataków maczetowców - teraz są. W Białymstoku nie mieliśmy sytuacji, kiedy skini byli gotowi zabić - a podpalenie komuś mieszkania to jest właśnie próba zabójstwa. To zjawisko wyraźnie się nasila. Jeśli się temu nie przeciwstawimy teraz, za parę lat będziemy mieli dzielnice, jak w niektórych państwach na Zachodzie, gdzie państwo de facto zniknęło. Nie może być tak, że na osiedlach rządzą bandy łysych osiłków. A co oni mają wytatuowane i czy krzyczą na uniwersytecie, czy pod blokiem dają w mordę - to w gruncie rzeczy bez znaczenia. Państwo nie może na to pozwolić. Przemoc dewastuje stosunki społeczne, podkreśla Sienkiewicz.