Uroczystość, wzorowana na odbywających się w wigilię świąt narodowych przed II wojną światową, została zorganizowana przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego przy stołecznym placu jego imienia. W przemówieniu Siemoniak nawiązał do setnej rocznicy wybuchu I wojny światowej, a także wymarszu pierwszej kompanii kadrowej. Jak mówił, jej żołnierze mieli poczucie, że przyszłość Polski jest przede wszystkim w naszych rękach, a do niepodległości potrzeba silnego państwa, mocnego wojska i gorącego patriotyzmu. W tych sprawach nic się przez sto lat nie zmieniło - zauważył wicepremier. - W sprawach bezpieczeństwa Polski nie ma kompromisów - podkreślił Siemoniak. - Mamy nadal do rozwiązania mnóstwo problemów, ale niepodległość jest absolutnym fundamentem - dodał. "Polska nigdy więcej nie może być samotna" - Polska nigdy więcej nie może być samotna. Po 15 latach członkostwa w Sojuszu Północnoatlantyckim mamy czas realnego wyzwania. Kryzys ukraińsko-rosyjski zburzył dotychczasowy spokój w Europie. NATO wyciąga wnioski. Zachód musi pokazać swoją siłę tu i teraz. Doceńmy obecność na polskiej ziemi ćwiczących ponad tysiąca sojuszniczych żołnierzy - powiedział szef MON. - Sprawy obrony ojczyzny są sprawami każdego obywatela - zaznaczył. Zwrócił uwagę na wysokie wskaźniki zaufania do wojska i wsparcie najważniejszych sił politycznych dla jego modernizacji. - Rok 1918 to właśnie wielki przykład, gdy polski romantyzm razem z polskim pozytywizmem budował nowe państwo. Daliśmy wtedy radę. Daliśmy radę 25 lat temu odzyskać wolność i musimy dać radę teraz. To dobre wzory, jak zwyciężać mamy - zakończył Siemoniak. W uroczystości prócz szefa MON wzięli udział m.in. wiceministrowie obrony, najwyżsi dowódcy wojskowi, w tym szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Mieczysław Gocuł i dowódcy rodzajów sił zbrojnych generałowie broni Lech Majewski i Marek Tomaszycki, kapelani, kombatanci, weterani oraz harcerze i uczniowie. Odczytano apel pamięci, który zakończyła salwa honorowa. Przed pomnikiem Piłsudskiego złożono kwiaty i znicz z "Ogniem Niepodległości", który wicepremierowi przekazali harcerze. Całość zakończyła defilada pododdziałów reprezentacyjnych złożonych z żołnierzy, policjantów, pograniczników, więzienników, strażaków i celników. Capstrzyk to sygnał wieczornego apelu O godz. 19. w Filharmonii Narodowej rozpoczął się koncert, podczas którego wyróżniający się żołnierze odebrali z rąk wicepremiera szable i kordziki honorowe. W koncercie wzięła udział przebywająca w Warszawie minister obrony Włoch Roberta Pinotti. We wtorek ma ona uczestniczyć w obchodach święta niepodległości przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Capstrzyk to sygnał wieczornego apelu odgrywany zwykle na trąbce, a także przemarsz - historycznie często z pochodniami - oddziału wojska lub innej organizacji ulicami miasta w przeddzień ważnych uroczystości; często łączony z występami orkiestr. Przed wojną capstrzyki poprzedzały większość wojskowych i państwowych świąt. W ostatnich latach Wojsko Polskie wraca do tej tradycji - "Capstrzyki Niepodległości" w stolicy odbywają się od 2009 r. We wtorek przypada Narodowe Święto Niepodległości; w tym roku obchodzimy 96. rocznicę odzyskania suwerenności.