Siemoniak przypomniał podczas czwartkowej rozmowy z dziennikarzami, że prokurator generalny złożył wniosek o zaopiniowanie płk. Jerzego Artymiaka na następcę gen. Krzysztofa Parulskiego na stanowisku szefa NPW w środę, czyli 10 dni po wydarzeniach w Poznaniu z udziałem pułkownika Mikołaja Przybyła, który postrzelił się w przerwie konferencji prasowej. - Szanuję to, bo rozumiem, że decyzja jest bardzo poważna i to jest decyzja o powołanie nowego naczelnego prokuratora wojskowego, a nie tylko o odwołanie - co się stanie automatycznie - obecnego prokuratora - mówił Siemoniak. - Jeśli prokurator generalny miał 10 dni, minister obrony narodowej - który nie opiniuje, ale wysyła wniosek w porozumieniu, czyli też ponosi pełną odpowiedzialność za ten wniosek - potrzebuje trochę czasu - powiedział. Dodał, że procedura opiniowania wniosku ws. Artymiaka rozpoczęła się. - Jestem umówiony na poniedziałek z kandydatem, z panem prok. Artymiakiem, porozmawiam z nim. Rozpoczęła się rutynowa procedura sprawdzająca i będę starał się działać tutaj szybko, ale z zachowaniem wszystkich procedur - zaznaczył. Siemoniak mówił, że jest to bardzo poważna decyzja - na długie lata - i trudno jest ją podejmować pod presją. - Sytuacja prokuratury jest wszystkim znana, prokuratura prowadzi ważne śledztwa począwszy od śledztwa smoleńskiego, ale też rozmaite śledztwa związane z tym, co się dzieje w siłach zbrojnych - mówił. - Chcę po prostu mieć pewność, jakie jest zdanie kandydata w tych sprawach. Być może będę się jeszcze konsultował z prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości, który na polecenie premiera podjął prace związane z reformą prokuratury - zaznaczył minister. Pytany przez dziennikarzy, jakie jest jego zdanie ws. reformy prokuratury wojskowej odparł, że jest otwarty na różne rozwiązania. - Wydaje mi się, że włączenie prokuratury (wojskowej) z zachowaniem takiego wydziału wojskowego, gdzie byliby żołnierze, będzie rozwiązaniem właściwym - mówił. Dodał jednak, że nie chce tego przesądzać. - Czekamy na projekt, ta dyskusja powinna być wolna od dzisiejszych emocji - zaznaczył minister. Jego zdaniem obok rozmów na temat spraw personalnych trzeba dyskutować o sprawach merytorycznych, bo one są bardzo ważne. - Przyszłość prokuratury wojskowej jest troską ministra obrony. Mi zależy na tym, aby ta prokuratura czy wojskowa, czy cywilna, ale prowadząca sprawy związane z wojskiem, działała skutecznie i sprawnie, efektywnie - zaznaczył Siemoniak. Pytany, czy znał Artymiaka wcześniej, odparł, że nie. Jak mówił, Artymiak miał 1 marca objąć funkcję zastępcy szefa NPW; takie ustalenia zapadły jeszcze w sierpniu i wrześniu ubiegłego roku i była to wspólna wola Parulskiego i Seremeta. - Ja też to zaakceptowałem. Natomiast poznam pana prok. Artymiaka osobiście w najbliższy poniedziałek i myślę, że będzie okazja, by porozmawiać o różnych sprawach - mówił minister. Dopytywany, czy to, że zaakceptował Artymiaka na wiceszefa NPW wpłynie na jego opinię, którą musi podjąć obecnie odparł, że nie. - Nie wpływa na tę opinię w żaden sposób ani na plus, ani na minus - zaznaczył. Abstrahując od tego przypadku - jak mówił - czasami jest tak, że ludzie są świetnymi zastępcami, a niekoniecznie "numerami jeden", zwłaszcza że sytuacja obecnie jest trudniejsza niż parę miesięcy temu. - O tym będę chciał rozmawiać z kandydatem - mówił. Dziennikarze pytali także Siemoniaka, czy jest za zmianą na stanowisku szefa NPW. Odpowiedział, że jest za wcześnie, by się o tym wypowiadać. Ponadto minister pytany był, czy zachowanie Parulskiego można potraktować jako bunt przeciwko swojemu zwierzchnikowi. Odpowiedział, że nie uważa, by właściwe było publiczne krytykowanie przełożonych.