Minister obrony Tomasz Siemoniak zapewniał w radiowej Trójce, że Polska jest przygotowana na jego transport. - Nasi logistycy w styczniu opracowywali trasę, którą miałby dotrzeć do Polski. Na razie wiadomo, że tupolew trafi do bazy lotniczej w Mińsku - Mazowieckim. Ciągle jednak nieznane są dalsze jego losy - podkreślił. Minister Siemoniak zapowiedział, że zostanie on wykorzystany godnie po konsultacjach z rodzinami ofiar katastrofy. Tomasz Siemoniak dodał, że decyzja w tej sprawie nie jest prosta. Podkreślił, że omawiał ją z członkami rodzin, zwłaszcza wojskowych poległych w katastrofie. Jego zdaniem, sprawa jest delikatna. Dlatego trzeba czasu, aby podjąć decyzję. - Pośpiech jest złym doradcą - podkreślił minister. Zapewnił też, że nie uchyla się od odpowiedzialności w tej sprawie, bowiem "formalnie i moralnie" wrak tupolewa jest w gestii jego resortu. Minister dodał, że spieszyć się nie należy też w sprawie samolotów dla VIP-ów. Jego zdaniem, podobnie uważa prezydent, który wprawdzie wykazał inicjatywę w tej sprawie, ale "nie naciskał i nie oczekiwał pośpiechu". W opinii Tomasza Siemoniaka, obecne rozwiązanie - gdy dla urzędników państwowych wyczarterowane są samoloty Eurolotu - sprawdza się.