Sąd nałożył na Zbigniewa Siemiątkowskiego dwuletni zakaz pełnienia funkcji związanych z dostępem do informacji niejawnych. Prokuratura twierdziła, że Siemiątkowski popełnił przestępstwo, ponieważ prywatnych notatek z rozmowy z Janem Kulczykiem na temat jego spotkania z Władimirem Ałganowem nie zniszczył ani nie wpisał do rejestru, lecz przechowywał w szufladzie swojego biurka w siedzibie agencji. Jeśli chodzi o wyniesienie notatek - Siemiątkowski jest winny, jednak sąd odstąpił od wymierzenia kary głównej, a jedynie orzekł zakaz pełnienia pewnych funkcji. Uzasadnienie ustne wyroku sąd utajnił. - Karę traktuję jako symboliczną. Pławię się w tej chwili w prywatności, wyżywam się w pracy dydaktycznej i naukowej na Uniwersytecie Warszawskim, sprawia mi to szaloną radość i satysfakcję - powiedział Siemiątkowski. Dodał, że nie zamierza odwoływać się od tego wyroku. Prokurator wnosił o karę pozbawienia wolności w zawieszeniu. Siemiątkowski i jego adwokat domagali się uniewinnienia. Byłemu szefowi AW groziło do 3 lat więzienia.