Shrinkflacja – co to znaczy? Shrinkflacja to spolszczona wersja angielskiego słówka "shrinkflation". Określenie używane jest opisanie sytuacji, w której producent podwyższa cenę produktu, tak naprawdę wcale jej nie podnosząc. Jak to się dzieje? Zamiast faktycznej zmiany ceny w sklepie, zmieniana jest wielkość produktów. Producenci "ucinają" rozmiar artykułów zazwyczaj o około 50 gramów czy mililitrów. Może zmniejszać się także liczba sztuk w paczkach. To wszystko pozwala na niezmienianie opakowania lub niewielkie zmiany w rozmiarze, które są ledwo widoczne. W efekcie rośnie koszt produktu, który ponosi konsument, choć cena, którą widzi, wcale się nie zmieniła. Jakie produkty uległy shrinkflacji? Większość produktów, które na co dzień kupujemy w sklepach, zostały poddane zabiegowi shrinkflacji. Niektóre modyfikacje jednak wzbudziły szczególne poruszenie wśród polskich kupujących. Tak między innymi było z gramaturą masła jednej z marek sprzedawanego w sieci sklepów Lidl. Kostka masła niepozornie zmieniła się z 200 g na jedyne 170 g. Sklep spotkał się z oburzeniem klientów, przez co zdecydował się na powrót do pierwotnej masy. Czytaj także: Spadek inflacji może zahamować. Firmy znów chcą podnosić ceny Zmniejszyła się także pojemność słodyczy. Kiedyś standardowa czekolada miała 100 g, dziś jest coraz więcej tych, które ważą 80 g. Shrinkflacja dotknęła także środki chemiczne, np. kapsułki do zmywarek. Czy da się uchronić przed shrinkflacją? Uchronienie się przed shrinkflacją jest niemalże niemożliwe. W końcu nie mamy wpływu na to, jak producent postanowi zmienić gramaturę produktów. Możemy jednak regularnie sprawdzać wielkość często wybieranych przedmiotów i porównywać ceny z innymi, podobnymi artykułami. Na skutek manipulacji może się okazać, że niemalże identyczny serek czy krem czekoladowy, który kiedyś był drogi, dziś cenowo wypada podobnie. Zabieg shrinkflacji jest w Polsce legalny, choć może wprowadzać konsumentów w błąd. Dlatego kraje takie jak Francja czy Niemcy planują wprowadzić rozwiązania chroniące klientów przed pomyłką. Problem shrinkflacji nie tylko w Polsce Temat shrinkflacji dotknął nie tylko Polskę. Właściwie jest on znany już od dawna, czego możemy dowiedzieć się z artykułu opublikowanego na początku tego roku w Financial Times. Autor tekstu wskazuje, że takie techniki stosowane są już od czasów cesarstwa rzymskiego. Wówczas srebrne i złote monety były wypełniane tańszymi metalami, aby zmniejszyć koszty produkcji. Problem obecny jest w całej Europie. Szczególnie burzliwie tę kwestię odczuli mieszkańcy Niemiec i Francji. Czytaj także: Ukryte podwyżki cen w Niemczech. Tego triku używają polscy handlowcy W związku z tym Steffi Lemke, niemiecka Minister Ochrony Konsumentów chce wprowadzenia m.in. przepisu zakazującego korzystania z opakowań, które nie odzwierciedlają jego rzeczywistej zawartości. Podobnie mają się sprawy we Francji, gdzie o zakaz manipulacji wielkością produktu stara się Bruno Le Maire, minister gospodarki. Kraj już od listopada tego roku planuje wprowadzić przepis nakładający na producentów obowiązek poinformowania konsumentów o wszelkich zmianach. Komunikat miałby znajdować się na zmodyfikowanym opakowaniu. W sieci francuskich sklepów Carrefour zaczęły się nawet pojawiać specjalne etykiety odnoszące się do zastosowanej shrinkflacji. Na razie nic nie wiadomo o tym, aby Carrefour Polska planował wdrożyć takie same rozwiązania w sklepach w naszym kraju. Zobacz również: "Ceny prawie się nie zmieniły". Na siedzibie NBP pojawił się baner Ceny nie z tej ziemi. Potężny kryzys w południowoamerykańskim kraju Dlaczego ceny nie będą spadać? I dlaczego to... dobrze