"Guardian" zauważa, że skandal zagraża nienagannej dotąd reputacji nie tylko tej, ale wszystkich trzech znanych w świecie polskich stadnin koni arabskich. Dziennik twierdzi, że nakładają się na niego konsekwencje wyrzucenia z pracy przez ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela trójki znanych hodowców. Jeden z nich, dyrektor stadniny w Janowie, Marek Trela, który przepracował w niej 38 lat, powiedział "Guardianowi", ze sprawa padłych klaczy boli go osobiście. Shirley Watts wypożyczyła mu je bowiem w geście przyjaźni i za darmo, aby pomóc polskiej hodowli arabów. Druga zwolniona, krajowy inspektor hodowli koni Anna Stojanowska, skarżyła się natomiast brytyjskiej gazecie, że otrzymała godzinne wypowiedzenie i 3-miesięczną odprawę po 21 latach pracy. Jak powiedziała, zwolnienia były elementem rozgrywek politycznych prowadzonych przez Prawo i Sprawiedliwość. Minister Krzysztof Jurgiel odmówił wypowiedzi dla "Guardiana". Gazeta wspomina o dziesiątkach podobnych zwolnień w przedsiębiorstwach państwowych.