Stone została nagrodzona za "solidarne działanie na rzecz ludzi walczących z tragedią HIV i AIDS oraz za niesienie im nadziei". Jak podkreśliła laureatka, zarówno w jej działalności, jak i w każdym innym działaniu najważniejsze jest to, by się nie poddawać. - Jedyną ścieżką do celu jest pokój i solidarność - mówiła. Odbierając nagrodę, Stone wspomniała czasy, gdy słowo AIDS było niejako zakazane i nie wypowiadało się go publicznie. - Byłoby tak do dziś, gdyby nie Elizabeth Taylor. Dzięki niej możemy dziś korzystać z tego, co do tej pory udało się osiągnąć w walce z AIDS. Wiele się od niej nauczyłam. Gdy miałam problemy zdrowotne, była ze mną w stałym kontakcie, było to dla mnie bardzo ważne - zaznaczyła. Według laureatki Nagrody Pokoju, zgromadzonych na scenie Teatru Wielkiego noblistów łączy z nią jedno - wszyscy mogli odmówić, gdy stanęło przed nimi zadanie, za które ich potem uhonorowano. - A jednak się tego podjęli. I ja miałam podobne dylematy, gdy zaproponowano mi zastąpienie Liz Taylor w organizacji zbierającej fundusze na badania nad AIDS. Pytałam sama siebie, czy mogę odmówić i czy jestem gotowa zastąpić tę wielką aktorkę? Zgodziłam się, bo byłam zaszczycona, że to mnie zaproponowano odegranie tej roli - powiedziała Stone. Wcześniej krótką laudację dla Sharon Stone wygłosiła noblistka Betty Williams, która razem z Mairead Corrigan-Maguire utworzyły w 1976 r. Ruch Pokoju Irlandii Północnej. - Sharon Stone to wyjątkowa kobieta. Każdy może zobaczyć ją w filmie lub telewizji i zachwycać się jej pięknem. Każda kobieta chciałaby choć raz wyglądać jak ona. Ale liczy się piękno wewnętrzne. To ona z pełnym poświęceniem i odwagą poświęciła się walce o chorych na AIDS i HIV - powiedziała. Ceremonia odbyła się w Teatrze Wielkim. Nagrodę Sharon Stone wręczyli: Dalajlama XIV, Lech Wałęsa, Betty Williams oraz Shirin Ebadi. Stone, jedna z najpopularniejszych aktorek filmowych na świecie, poza pracą filmową od niemal 20 lat prowadzi także działalność dobroczynną. Od 1995 r. aktorka jest jedną z głównych rzeczniczek American Foundation for AIDS Research, międzynarodowej organizacji, wspierającej badania nad AIDS i wirusem HIV. Stone wspiera także Ruch Obrony Praw Człowieka, walczy o prawa mniejszości homoseksualnej, a także zbiera fundusze dla regionów dotkniętych kataklizmami. Aktorka bierze także udział w aukcjach charytatywnych i działa na rzecz badań nad rakiem piersi. Za działalność dobroczynną i edukacyjną otrzymała liczne nagrody i wyróżniania, m.in. w 1999 r. nagrodę "Robin of Hope", przyznaną przez AIDS Awareness Committee of Academy of Television Arts & Sciences. Rok później Human Rights Campaign nagrodziła ją "Humanitarian Award". Tusk: Byłem wśród małych dzieci Podczas ceremonii wręczenia nagrody amerykańskiej aktorce wystąpił też premier Donald Tusk. Polityk podkreślił, że obecność noblistów w Warszawie jest "niezwykle wzruszającym momentem dla wszystkich Polaków". Premier wspomniał swój niedawny pobyt w Zambii, w miejscu, w którym "solidarność ma swój praktyczny wymiar". - Byłem wśród małych dzieci. (...) Tymi małymi dziećmi opiekują się polskie zakonnice. Te dzieci potrzebują, tak jak tlenu i wody, potrzebują miłości i solidarności. Trzymałem te dzieci na rękach i widziałem to w ich oczach - powiedział. Szef rządu podkreślił, że warto żyć i warto pracować na rzecz solidarności i pomocy innym ludziom. - Słowo "solidarność" to nie tylko to wielkie zdarzenie w Polsce, którego przywódcą był Lech Wałęsa - nasz bohater narodowy, ale to także wysiłek każdego dnia. Wyście stali się najpiękniejszymi symbolami tej solidarności - mówił Tusk. - Mam nadzieję, że będziecie pamiętali o Polsce, o Warszawie - podkreślił.