Jak przelicza Onet, oznacza to, że za zdjęcia jednego sędziego Sąd Najwyższy zapłaci blisko 800 zł. "Wybraliśmy jedną ze skromniejszych ofert, a profesjonalna fotografia kosztuje" - mówi Piotr Falkowski, rzecznik Izby Dyscyplinarnej. Jak zaznacza, 10 tys. zł to maksymalna kwota zapisana w umowie. "Może ona być niższa" - podkreśla. Umowa na wykonanie sesji 13 członkom Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego została zawarta przed kilkunastoma dniami. "Bizancjum i rozpasanie" Ten wydatek skomentował były rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski. "Dlaczego tak drogo? Bywało, że nam zdjęcia robili pracownicy administracyjni czy z biura prasowego i nikomu korona z głowy nie spadła" - podkreśla w rozmowie z Onetem. "Bizancjum i rozpasanie. Ta Izba w ogóle nie powinna działać, a tym bardziej wydawać pieniędzy na profesjonalne sesje" - ocenia z kolei szef "Iustitii" sędzia Krystian Markiewicz.