"Jeżeli Piotr Walentynowicz wezwał mnie publicznie do tego, bym udostępnił protokół okazania ciała jego babki, to ja spełnię to w ten sposób, że prokuratorzy, którzy nałożyli klauzulę 'zastrzeżone' na ten protokół, udostępnią go Piotrowi Walentynowiczowi. Chodzi o protokół okazania ciała, którego dokonywał Janusz Walentynowicz. Ciekawość pana Piotra zostanie zaspokojona" - mówił Seremet w piątek w Radiu Zet. Jak dodał, gdy Piotr Walentynowicz "obejrzy ten protokół, zapozna się z innymi materiałami, będzie mógł zrewidować swoje stanowisko". "Rozpoznanie było nietrafne i nie mogło być trafne. Osoba, której okazano ciało stwierdziła, że to jest jego matka, bo rozpoznaje ją po wyglądzie podbródka, nosa i innych cechach twarzy. Badanie DNA (...) wskazywało, że ciało jego matki takich cech nie zawierało, bo ich nie mogło zawierać" - powiedział Seremet. W połowie września prokuratorzy wojskowi przeprowadzili w Gdańsku i Warszawie ekshumacje dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej. Jedną z nich była Anna Walentynowicz; drugą - według informacji medialnych - Teresa Walewska-Przyjałkowska. Powodem ekshumacji były wątpliwości, czy ciała te nie zostały ze sobą zamienione. Badania genetyczne jednoznacznie wskazały, że tak się stało. Wnuk legendarnej działaczki Solidarności, Piotr Walentynowicz powiedział, że rodzina nie szuka zadośćuczynienia z powodu zamiany ciał, a jedynie ludzi na najwyższych stanowiskach, którzy zawiedli. "Niech teraz poniosą konsekwencje swych czynów. To będzie najlepsza rekompensata, gdy oni z własnej kieszeni pokryją koszty wszystkich tych ekshumacji i związanych z tym czynności" - mówił.