Prokurator generalny mówił w radiowej Jedynce, że tego typu zachowanie nie dotyczy tylko Andrychowa i stosunku do Romów. Jego zdaniem, gdyby w Polsce grupy tego rodzaju były liczniejsze, problem byłby poważniejszy. Andrzej Seremet dodał, że często negatywna postawa wynika z braku poznania. Według prokuratora generalnego, prawdziwą weryfikacją postaw Polaków byłaby konieczność zamieszkania obok osób innej narodowości albo o innej orientacji seksualnej. - Łatwo mówić o tolerancji, trudniej ją zastosować w życiu - powiedział Seremet. W 20-tysięcznym Andrychowie mieszka 140 Romów.