We wtorek Seremet - na wniosek grupy posłów PiS - przedstawiał w sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka informację na temat śledztwa w sprawie powoływania się na wpływy w wymiarze sprawiedliwości i podejmowania się pośrednictwa w załatwianiu korzystnych wyroków sądowych (m.in. w Sądzie Najwyższym) w zamian za korzyści majątkowe. W połowie stycznia departament ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej i korupcji PG po analizie akt śledztwa Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie w tej sprawie uznał, że zapadła we wrześniu zeszłego roku decyzja krakowskiej prokuratury o umorzeniu śledztwa była przedwczesna i dlatego sprawa wróci do Krakowa z sugestią Seremeta, by została podjęta na nowo. - Brak jest podstaw do przypisywania sędziemu Sądu Najwyższego lub pracownikowi SN jakichkolwiek zachowań korupcyjnych - oświadczył Seremet, przypominając o wcześniejszych ustaleniach prokuratury. Jak podkreślił, materiały CBA zgromadzone w tej sprawie są niejawne i nawet prokurator generalny nie może uchylić tych klauzul. - Ale treść tych materiałów nie miała znaczenia dla umorzenia - zapadło ono ze względów natury prawnej - zaznaczył. Postępowanie jest wielowątkowe, zapadły dwie decyzje o częściowym umorzeniu, skierowano też jeden akt oskarżenia. W czerwcu 2012 r. umorzono wątek powoływania się na wpływy, bo brak jest danych uzasadniających podejrzenie, oraz wątek czterokrotnego powoływania się na wpływy i przyjmowanie oraz wręczanie łapówek. PG skontrolowała umorzenie, bo prokurator uznał, że nie można użyć jako dowodów procesowych materiałów operacyjnych CBA. Prokurator uznał, że zgoda prokuratora na działalność operacyjną CBA była oparta na nieprawdziwych danych dotyczących tego, czy zachodzi prawdopodobieństwo zaistnienia przestępstwa powoływania się na wpływy i gotowości załatwienia sprawy w zamian za obiecaną łapówkę. Prokurator uznał, że CBA wykroczyło w swej działalności poza zgodę, jaką otrzymało od prokuratury w tej sprawie. W ustawie o CBA brak podstawy prawnej na dokonywanie rejestracji obrazu i dźwięku z działalności operacyjno-rozpoznawczej, jaką ma np. policja. Utrwalenie takich rozmów bez zgody sądu jest niedopuszczalne. Zarzucił CBA "pozaprawne zastawianie sieci na obywatela". Podstawą umorzenia śledztwa było uznanie, że CBA zgromadziło materiał operacyjny bez podstawy prawnej i wbrew przepisom o CBA, a ówczesny szef Biura Mariusz Kamiński wyłudził zgodę na stosowanie podsłuchu na podstawie faktów niezgodnych z rzeczywistością. W toku śledztwa "nie zgromadzono materiałów uzasadniających podnoszenie zarzutów popełnienia przestępstw korupcyjnych wobec sędziów SN". Prokuratura stwierdziła też, że CBA wbrew przepisom przedłużało operację specjalną. Aktem oskarżenia skończył się jedynie wątek wrocławskiego prawnika, który przyznał się do powoływania się na wpływy i przyjmowania korzyści majątkowych. - Co do ewentualnego wyłudzenia przez CBA zgody na czynności operacyjne, prokurator powinien wyłączyć ten materiał i poddać go prawno-karnej ocenie - a do dziś tego nie uczyniono - mówił Seremet. Po informacji prokuratora generalnego poseł Mariusz Kamiński (PiS) zarzucił prokuraturze "nielojalność wobec CBA". - Prokurator najpierw przez wiele lat prowadził śledztwo z funkcjonariuszami, a teraz kwestionuje wyniki ich pracy i umarza śledztwo. To obraźliwe dla funkcjonariuszy - ocenił. Kamiński ujawnił, że w ramach operacji CBA "funkcjonariusze szeroko podejmowanego wymiaru sprawiedliwości - w tym osoby chronione immunitetami sędziowskimi - otrzymywali wręczane im w kontrolowany sposób korzyści majątkowe". - Czy pan wie, że wiosną 2010 r. miały być realizacje, zatrzymania? Powstały nawet zespoły funkcjonariuszy CBA do zatrzymania poszczególnych osób - pytał Kamiński. Seremet odparł, że nie miał takiej wiedzy, bo dotyczy to czasu, zanim został prokuratorem generalnym. Odpierał zarzuty, że śledztwo zmieniło swój kierunek i skupiło się na drobnych formalnościach po tym, jak z funkcji wiceszefa krakowskiej prokuratury apelacyjnej został odwołany Marek Wełna. - Odwołanie prokuratora Wełny nie miało najmniejszego związku z tą sprawą - to była wola nowego Prokuratora Apelacyjnego w Krakowie, który ma prawo dobrać sobie zastępców takich, z jakimi dobrze mu się pracuje - podkreślił Seremet. Postuluje on, aby uchwalić wspólną dla wszystkich służb ustawę o czynnościach operacyjnych, która w jednolity sposób będzie ujmować te kwestie. - Byłaby to także okazja do zastanowienia się, czy nie za wiele służb ma takie uprawnienia - dodał. Szef komisji Ryszard Kalisz (SLD) przypomniał, że w Sejmie zeszłej kadencji pracowano nad taką ustawą (przygotował ją poseł PO Marek Biernacki), ale prace nie dobiegły wtedy końca i formalnie w kolejnej kadencji trzeba by rozpoczynać je od nowa - a tak się nie stało. - Szkoda, bo to był dobry projekt - ocenił Kalisz.