Poinformował również, że zdecydował o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec m.in. prokuratora referenta prowadzącego sprawę w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk- Wrzeszcz oraz innych prokuratorów tej jednostki i prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, którzy mieli związek z opóźnieniem przekazania korespondencji dot. sprawy. Jak wyjaśnił, opóźniło to podjęcie zawieszonego postępowania. Seremet dodał, że na jego polecenie śledztwo ws. Amber Gold osobiście nadzorować będzie gdański prokurator okręgowy; z kolei prokurator apelacyjny ma nie rzadziej niż co miesiąc informować go o efektach sprawy. Interesuje cię sprawa Amber Gold? Kliknij, żeby włączyć powiadomienia o najświeższych informacjach na ten temat "Decyzje były nietrafne merytorycznie" - Decyzje prokurator prowadzącej śledztwo ws. Amber Gold były nietrafne merytorycznie, a nadzór szefów prokuratury rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz oraz wyższej prokuratorskiej instancji akceptował je i nie reagował na opieszałość - uznał Andrzej Seremet. - Prokurator prowadzący postępowanie pochopnie odmówił (w 2009 r. - red.) jego wszczęcia po doniesieniu KNF. Nie dokonał żadnych czynności sprawdzających, oparł się jedynie na przedstawionych przez Marcina P. dokumentach. Po uchyleniu przez sąd decyzji odmownej prokurator zlecił jedynie przesłuchanie jako świadka Marcina P. i odebranie od niego kolejnej dokumentacji, nie realizując wytycznych sądu - choć były one dla niego wiążące - mówił Seremet. Jak podkreślił, w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz nie sporządzono planu dochodzenia i nie uznano, że konieczny jest osobisty w nim udział prokuratora, powierzając sprawę policji. - W postępowaniu nie przesłuchano żadnego z klientów spółki. Nie poczyniono ustaleń w bankach i firmach ubezpieczeniowych. Pomimo tych braków, 18 sierpnia 2010 r. umorzono postępowanie. Prokurator nie uczestniczył w posiedzeniu sądu w sprawie zażalenia KNF na decyzję o umorzeniu, choć charakter i waga sprawy wymagała jego udziału - wyliczał prokurator generalny. - Prokurator-referent niekonsekwentnie i bez determinacji niezbędnej w tej sprawie gromadził dokumenty spółki Amber Gold, opierając się w dużym stopniu na dobrej woli jej prezesa. W sposób opieszały prokurator próbował wyegzekwować wykonanie opinii przez biegłego rewidenta. Bezzasadnie, z naruszeniem procedury karnej, prokurator wydał decyzję o zawieszeniu tego postępowania. Nie wykorzystał procesowo informacji o niezłożeniu przez spółkę sprawozdania finansowego za lata 2010 i 2011, co mogło naruszać ustawę o rachunkowości - podkreślił Seremet. Oceniając pracę prokuratorów nadzorujących to postępowanie (szefowie Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz zmieniali się w trakcie prowadzenia tej sprawy), Seremet zauważył, że akceptowali oni "nietrafność merytoryczną decyzji procesowych oraz nietrafność zawieszenia postępowania i nie reagowali na opieszałość prowadzenia postępowania". - Prokurator z wydziału nadzoru Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przez prawie 3 miesiące po zbadaniu sprawy zaniechał przesłania polecenia podjęcia zawieszonego postępowania, przyczyniając do dalszej w nim zwłoki - dodał Seremet. "Na moje polecenie ustalono..." Poleciłem, aby wszystkie sprawy z zawiadomienia KNF były prowadzone w prokuraturach okręgowych, jako bardziej doświadczonych - poinformował także prokurator generalny. Jak wyjaśnił, polecił, aby wszystkie sprawy z zawiadomienia KNF o przestępstwa z art. 171 ust. 1 ustawy Prawo bankowe były prowadzone w prokuraturach okręgowych - jako bardziej doświadczonych. - Jeśli chodzi o postępowania już rozpoczęte, prokuratorzy rejonowi po dokonaniu ich analizy, w zależności od stopnia zaawansowania postępowań i prawidłowości ich prowadzenia, podejmą decyzje o ich kontynuacji na szczeblu rejonowym lub przejęciu przez okręgowe - poinformował. Powiedział też, że zalecił także prokuratorom apelacyjnym objęcie zwierzchnim nadzorem służbowym tych postępowań. - Na moje polecenie ustalono z szefem KNF, że informacja o złożeniu każdego zawiadomienia będzie kierowana do Prokuratury Generalnej. Na poziomie Prokuratury Generalnej wyznaczyłem prokuratora, który będzie koordynował wszystkie te śledztwa - powiedział Seremet. Dodał też, że polecił zbadanie spraw z udziałem Marcina P. Prokuraturze Apelacyjnej w Gdańsku. Poinformował, że w jej ocenie - z którą w pełni się zgadza - w dwóch sprawach "postąpienia prokuratury trzeba uznać za nietrafne, skoro prokurator wniósł w nich o orzeczenie kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem bez przeprowadzenia rozprawy, w sytuacji, kiedy miał świadomość istnienia poprzednich skazań za podobne przestępstwa przeciwko mieniu, a szkody wyrządzone przestępstwem nie zostały wyrównane, chociaż dochodziły do kilkuset tysięcy złotych". Wyjaśnił, że są to sprawy prokurator rejonowych Gdańsk-Oliwa oraz w Kwidzynie. - W związku z tym poleciłem rzecznikowi dyscyplinarnemu Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku wszczęcie postępowania dyscyplinarnego w stosunku do prokuratorów formułujących wnioski o wymiar kary i prokuratorów je akceptujących, tj. szefów tych prokuratur - powiedział Seremet. "Brak profesjonalnego podejścia" Prokurator generalny Andrzej Seremet podkreślił, że według niego opóźnienia w śledztwie dotyczącym Amber Gold nie wynikały ze złej woli, a raczej z braku profesjonalnego podejścia gdańskich prokuratorów, oraz braku wyobraźni. Seremet pytany był m.in. o to, czy mogło dojść do nacisków na prokuratorów. - Wedle mojej wiedzy, która wynika z analiz tej sprawy i z przedstawionych mi analiz, nie dostrzegam najmniejszych podstaw, by formułować zarzut złej woli czy jeszcze dalej idący. Nie ma do tego najmniejszych podstaw. Sądzę, że zawiódł brak wyobraźni i brak profesjonalnego, należytego podejścia do tej sprawy - powiedział. Z kolei prokurator apelacyjny w Gdańsku Ireneusz Tomaszewski zapewnił, że - jak mu się wydaje - "wszystko, co powinno być robione w tej sprawie w chwili obecnej, jest robione". CZYTAJ RAPORT